Zespół odwołał testy zderzeniowe oraz wiele zaplanowanych wcześniej wywiadów w mediach. W dalszym ciągu nie ma sygnałów, że zakończyły się prace nad bolidem. Nie zostały też potwierdzone żadne testy, które - zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami - miały odbyć się w USA pod koniec lutego.
Nieoficjalnie mówi się, że przyczyną problemów jest brak wpływów od jednego ze sponsorów. Inny - You Tube - podobno zwrócił swoje zainteresowanie w kierunku ekipy Camposa. Kolejne plotki głoszą, że ekipa przestała regularnie płacić swoim dostawcom, oraz że wystawiła swoją siedzibę na sprzedaż.
Według kolejnych doniesień jedyny potwierdzony kierowca Jose Maria Lopez rozpoczął już poszukiwania nowego pracodawcy.
Szef Formuły 1 Bernie Ecclestone od wielu tygodni powtarzał, że US F1 ma problemy i nie wystartuje w mistrzostwach świata. Wydaje się, że jego przepowiednie się sprawdzą, a to będzie szansą dla ekipy Stefan GP, która przy pomocy Toyoty przygotowuje samochód mający pod koniec lutego przejść pierwsze testy. Zespół wysłał już nawet narzędzia do Bahrajnu, gdzie odbędzie się inauguracja sezonu oraz prawdopodobnie podpisał kontrakt z pierwszym kierowcą - Kazuki Nakajimą.