Świat Formuły 1 o incydencie Red Bulla

Według komentatora BBC Martina Brundle, kryzys w austriackim zespole może szybko się nie skończyć. Również media, kierowcy i szefowie innych ekip postanowili zabrać swój głos, w sprawie niedzielnego incydentu podczas Grand Prix Turcji, z udziałem obu kierowców Red Bulla.

- Wątpię, aby podróż przez Atlantyk do Montrealu będzie w stanie zgasić te fajerwerki - powiedział Martin Brundle. Również najważniejsze media nie zostawiły na austriackim zespole suchej nitki.

Red Bull doda wam zwycięstw – taki tytuł można przeczytać w The Sun, który wypadek Red Bull opisał za pomocą słów reklamowych firmy produkującej napoje energetyczne.

Red Bull jest w konflikcie z powodu zazdrości i zdrady – czytamy w El Mundo

Włoska gazeta La Repubblica porównała wzajemne wyeliminowanie się z wyścigu do samobójstwa. Natomiast w Wielkiej Brytanii gazeta The Independent napisała, że Mark Webber został zaatakowany przez szalonego Sebastiana Vettela. Szefowie nakazali przepuszczenie Niemca i Mark może mieć wrażenie, że jest kierowcą numer 2 w zespole.

Najdziwniejsze w tym wszystkim jest to, że na padoku F1 tylko Christian Horner wini za wszystko Webbera.

- Co miał zrobić Mark? - zapytał Lewis Hamilton telewizję Sky. - Myślę, że zostawił mu wystarczająco dużo miejsca. Nawet gdy ja i Jenson chcemy wygrać, to mamy szacunek do siebie. Jestem naprawdę szczęśliwy, że mam tak dobre relacje z moim kolegą - zakończył Anglik.

- Webber nie mógł nic zrobić, wszystkiemu winny jest Vettel - powiedział Nico Rosberg. - Wszyscy moi koledzy są zgodni, błąd popełnił Sebastian - ujawnił były kierowca F1, Alex Wurz.

- To zależy od tego co powiedziano kierowcom. To są wyścigi, ale oni muszą znać zasady - powiedział Ross Brawn, który twierdzi, że można było to zminimalizować. - Obecna sytuacja w Red Bull, jest koszmarem dla szefa zespołu - dodał Peter Sauber.

Komentarze (0)