- Singapur jest jednym z najtrudniejszych wyścigów w całym kalendarzu Formuły 1. Pełno jest tutaj wybojów, co sprawie że kierowca walczy z bolidem cały czas. Tor jest bardzo kręty i jedynie na prostej startowej możemy się trochę zrelaksować. Problemem jest strefa czasowa i w Singapurze mamy bardzo dziwny plan dnia. Pracę kończymy późno, także kładziemy się spać późno w nocy, a budzimy się dopiero popołudniu. Nie odczuwamy tego podczas wyścigu, ale kiedy wracamy do własnej strefy czasowej to dziwnie się czuje - opowiada Robert Kubica.
Polak znany jest z tego, że lubi tory uliczne i bardzo dobrze się na nich spisuje. Czy tutaj będzie podobnie i uda się odnieść sukces z Monako? - Tor jest pełen wybojów z wysokimi tarkami. W niektórych miejscach trzeba pamiętać o bezpiecznej odległości od barier. Lubię tutaj jeździć, mimo że Grand Prix jest bardzo długie i wyczerpujące, ale jest to doskonały tor. Nie chcę jednak z góry sobie niczego zakładać. Przypomina Monako, ale ten wyścig odbył się 4 miesiące temu, gdzie mój bolid był konkurencyjny i dobrze się prowadził. Sytuacja w Formule 1 szybko się zmienia i moje podejście do wyścigu się nie zmienia. Mamy teraz silną konkurencję, szczególnie Williams poszedł do przodu. Mam nadzieję, że mój występ będzie udany - dodaje.
Jak zawsze na takich obiektach bardzo ważne są odpowiednie ustawienia bolidu. Renault na Grand Prix Singapuru zapowiedziało, że przywiezie nowe przednie skrzydło, aby poprawić aerodynamikę. - Bardzo ważny będzie tutaj docisk aerodynamiczny. Na torze jest wiele zakrętów i bolid musi być przygotowany pod kątem przyczepności mechanicznej. Wjeżdżając w zakręty najeżdżamy na tarki, które nie mają przyczepności. Bolid musi się więc łatwo prowadzić, żeby wykręcić jak najlepszy czas. Kierowca musi wiedzieć jaka przyczepność będzie miała nawierzchnia i jak wpływa na balans - kończy Kubica.
Kubica podczas GP Singapuru w sezonie 2009