- W Montrealu zawsze jest dobra atmosfera. Całe miasto jest zaangażowane i widać, że Kanadyjczycy uwielbiają sporty motorowe, a szczególnie Formułę 1, co czyni wyścig bardzo przyjemnym - przyznał Fernando Alonso. - Wygrałem tutaj w 2006 roku, mam więc miłe wspomnienia i jestem przekonany, że czeka nas interesujący wyścig - powiedział Hiszpan, który w ubiegłym roku w bolidzie McLarena zajął odległe 7. miejsce.
Alonso przyznał, że wyścig w Kanadzie jest bardzo wymagający dla bolidu. Musimy zwrócić szczególną uwagę na hamulce i ich chłodzenie. Ale to nie zaprząta mi głowy, będziemy nad tym pracować podczas piątkowych treningów - powiedział. - Myślę, że R28 będzie sprawował się bez zarzutów. Przygotowywaliśmy się do wyścigu od kilku tygodni wliczając w to testy na Paul Ricard. Zrobiliśmy ostatnio postęp i tak, jak to jest tylko możliwe staramy się iść do przodu. Od GP Hiszpanii mamy niezłe tempo i podobnie powinno być w Kanadzie, zrobimy wszystko, żeby tak było - zapewnił dwukrotny mistrz świata.
Po nieudanym wyścigu w Monako odbudować chcę się Nelson Piquet, będzie o to jednak bardzo trudno, bowiem Brazylijczyk nigdy nie jeździł w Kanadzie. - Monako to najtrudniejszy tor w całym sezonie, Montreal jest dużo łatwiejszy i czuję się bardziej pewnie - przyznał. - Mam nadzieję, że samochód będzie sprawował się bez zarzutów i będzie konkurencyjny przez cały weekend. Zespół zrobił ogromy postęp od początku sezonu i za każdym razem uczymy się czegoś nowego o samochodzie. Czeka nas ciężka praca w piątek, aby dobrze rozpocząć weekend - dodał.
- Moim celem jest poznanie toru tak szybko, jak to możliwe. Nie robiłem jednak żadnych specjalnych przygotowań. Podchodzę do wyścigu spokojnie i koncentruje się jak przed każdym innym - zakończył.