Fin już po zakończeniu sezonu 2010 był widziany jako następca Witalija Pietrowa, strony jednak nie doszły do porozumienia, Rosjanin przedłużył kontrakt, a Kimi Raikkonen skoncentrował się na przygotowaniach do swojego drugiego sezonu w rajdowych mistrzostwach świata w zespole Citroena.
Jeśli jednak zamarzy wrócić do F1, władze tego zespołu nie będą stawiać mu żadnych przeszkód. - Nie będziemy mogli nic powiedzieć, bo jest naszym klientem - wyjaśnił Olivier Quesnel, szef ekipy. - Wypożycza od nas samochód i jeździ z własnymi sponsorami - dodał.
- Przypuszczam, że jest duża presja ze strony Bernie Ecclestona, FIA i całego świata Formuły 1, który chciałby mieć go z powrotem, ponieważ wciąż jest emblematyczną postacią dla tego sportu - ocenił Quesnel.
Wydaje się, że Raikkonen dobrze czuje się w WRC. Będzie chciał wrócić do F1?