Robert Kubica ma już swojego zastępcę w ekipie Lotusa Renault GP. Być może Nick Heidfeld zwiąże się z francuskim zespołem na dłużej, ponieważ istnieje ryzyko, że Polak nie odzyska sprawności pozwalającej mu powrócić do Formuły 1.
- Zdaję sobie sprawę z tego, że nie jestem w dobrej formie, jednak uważam, że jestem wielkim szczęściarzem. Czeka mnie długa i ciężka rehabilitacja, ale nie obawiam się tego. Chcę ją rozpocząć jak najszybciej - powiedział krakowianin.
- Przed Robertem długa podróż z wieloma etapami - przyznał lekarz Antnino Massone ze szpitala Św. Korony we Włoszech, w którym jest leczony Kubica. - Przez najbliższy miesiąc istnieje ryzyko infekcji. W momencie gdy kość jest odkryta przez dłuższy czas atakują je bakterie i trzeba je zwalczyć antybiotykami - dodał Włoch dla dziennika La Stampa.
Doktor Massone zaznaczył, że polski zawodnik jest nadzwyczajnym człowiekiem. Menedżer Kubicy dodał, że jest to skutek bycia kierowcą wyścigowym. - Robert po prostu traktuje lekarzy i fizjoterapeutów jak inżynierów w Renault. To jest jak regulowanie, poprawianie i modyfikowanie ustawień dla osiągnięcia jak najlepszych wyników. Dlatego tak dobrze układa się współpraca z lekarzami - stwierdził Daniele Morelli.
Kubicę czeka długa i ciężka rehabilitacja