Kuba po raz pierwszy jeździł po torze Istanbul Park i biorąc pod uwagę, że przystąpił do czasówki mając na koncie zaledwie 18 kółek z piątkowego treningu, jego sobotni rezultat jest bardzo zadowalający. Także Stefan nie krył zadowolenia z ósmego pola startowego i zapowiedział ostrą walkę w niedzielnym wyścigu.
Większość kierowców wykonała po dwie serie przejazdów na nowych oponach. Giermaziak swój najlepszy czas uzyskał podczas drugiej próby. Pole position wywalczył Christian Engelhart. W czołówce znaleźli się najmocniejsi kierowcy poprzedniego sezonu, tym bardziej cieszą wysokie pozycje startowe zawodników VERVA Racing Team.
Kuba Giermaziak: Pomimo siódmej pozycji startowej, wciąż pozostaje pewien niedosyt. Z pewnością mieliśmy szansę przynajmniej na pierwszą szóstkę, lecz aby się tam znaleźć, należało przejechać dobre okrążenie na pierwszym komplecie opon. Ja pojechałem trochę poniżej swoich możliwości i zrobiłem za dużo błędów w pierwszym sektorze.
- Na drugim komplecie opon starałem się przejechać jedno czyste okrążenie, powiedzmy na 95 procent swoich możliwości, co się udało. Biorąc pod uwagę, że nie znałem wcześniej tego toru, możemy być jednak zadowoleni z osiągniętego rezultatu. Jutro będę się starał atakować, ponieważ nasze Porsche jest zazwyczaj mocniejszy w trybie wyścigowym. Pierwsze okrążenia będą oczywiście trudne. Oczekuję sporo walki, być może o otrzymanie pozycji, ale gdzieś po jednej trzeciej dystansu powinniśmy osiągnąć wysokie tempo.
- Po dwóch dniach jazdy uważam, że tor ten został stworzony bardziej pod bolidy jednomiejscowe. Jest sporo szybkich zakrętów, gdzie masa naszych samochodów daje się we znaki, a brakuje docisku. W takich łukach przeszkadza mi trochę przyzwyczajenie do bolidu Formuły 3. Wydaje mi się, że można przejechać je znacznie szybciej, a tak naprawdę muszę cały czas odpuszczać, ponieważ Porsche nie ma prawie w ogóle aerodynamiki. Co ciekawe, jeżdżąc dzisiaj bezpośrednio po Formule 1, nie było aż tak dużo brudu, jak wczoraj po serii GP3. Rokuje to dobrze przed jutrzejszym wyścigiem, bo na treningu była tylko jedna możliwa linia jazdy, a po F1 było już więcej możliwości.
Stefan Rosina: To były dość dobre kwalifikacje. Powiedziałbym, że to solidny początek sezonu, a jutro zobaczymy, co się wydarzy na starcie. Chcę bardzo podziękować zespołowi VERVA Racing Team, ponieważ podczas zimowych testów mój samochód nie sprawował się najlepiej. Okazało się, że była to wina fabryki, a konkretnie wadliwego podzespołu. Nasi ludzie byli w stanie zidentyfikować problem, choć było to bardzo trudne, i dzięki nim mogłem się znaleźć na tej pozycji.
- Oczywiście chciałbym zakwalifikować się jeszcze wyżej, ale przed nami kolejne tory, na których moim zdaniem możemy wykonać dobrą robotę. Jutro oczekuję bardzo ciekawego wyścigu i sporo walki. Nie przyjechaliśmy tutaj w końcu na wakacje. Przed sobą i za sobą mamy zawodników z czołówki, więc wyścig będzie pasjonujący.