Na 36. okrążeniu swój udział w zawodach zakończył Fernando Alonso. Od tego momentu cała nadzieja spoczywała na Felipe Massie. Brazylijczyk swoją jazdą nikogo jednak nie olśnił. Ostatecznie na mecie zajął szóste miejsce, choć do wyścigu startował z trzeciego pola.
Massa swoje szanse na lepszą pozycję utracił po tym, jak uszkodził bolid podczas wyprzedzania Naraina Karthikeyana. - Nie mogę być usatysfakcjonowany tym szóstym miejscem z uwagi na nasz potencjał. Mieliśmy szanse na podium, a nawet na zwycięstwo. Wszystko ulotniło się, kiedy mijałem Karthikeyana. Jechał bardzo powoli po suchej części toru. Kiedy go wyprzedzałem po tej mokrej stronie, on przyspieszył, a ja straciłem kontrolę nad samochodem i uderzyłem w ścianę - wyjaśnił Massa.
Brazylijczyk nie ukrywa swojej frustracji. - Jestem zły i nie ma sensu temu zaprzeczać. Dobrze pojechaliśmy w kwalifikacjach i byliśmy w pierwszej trójce jeszcze do wywieszenia czerwonej flagi. Niestety doszło do incydentu i było po wszystkim. Jestem zadowolony z pracy bolidu zarówno na pełnych deszczówkach, jak i slickach. Miałem pewne problemy jedynie na oponach przejściowych - zdradził.
Massa już zapowiada, że podczas GP Europy jego zespół postara się zrewanżować za występ w Kanadzie. - Teraz jedziemy do Walencji. Możemy być tam konkurencyjni, zważając na to, że tamtejszy tor jest podobny do tego w Kanadzie - wyznał.