Przez cały dzień nad torem wisiały ciemne chmury i co chwilę padało. Kiedy rozpoczynał się trening Porsche Supercup nie było deszczu, ale tor był mokry. Z każdą minutą warunki poprawiały się, lecz w połowie sesji pogoda pogorszyła się ponownie. Akurat w tym momencie Stefan był na swoim najszybszym kółku. Choć pogarszające się warunki miały wpływ na jego wynik w ostatnim sektorze, początek okrążenia był na tyle dobry, że zawodnik VERVA Racing Team wskoczył na sam szczyt tabeli czasów.
Kubie sesja od początku układała się niepomyślnie. Polak anulował pierwszą serię przejazdów, bo przez niedomknięte drzwi do środka przedostawała się woda. To wytrąciło go z planowanej sekwencji okrążeń. Kiedy w połowie sesji wyjechał na trasę z nowym ogumieniem, warunki były tak złe, że nikt nie był już w stanie poprawić swojego wyniku.
W sobotę o godzinie 12:25 czasu polskiego rozpoczną się kwalifikacje do niedzielnego wyścigu Porsche Supercup.
Stefan Rosina: Bardzo się cieszę z pierwszego miejsca. Trening był bardzo mokry, ale udało nam się uzyskać dobry czas. Od dwóch lat nie jeździłem na torze Silverstone w deszczu. Tym bardziej jestem zadowolony, że byłem w stanie przejechać dobre okrążenie w takich warunkach. Chcę oczywiście zaznaczyć, że za każdym razem daję z siebie wszystko i podobnie było podczas poprzednich weekendów, ale czasami jesteś pierwszy, a czasami możesz być szósty, albo i dwudziesty. Takie są wyścigi.
Chcę podziękować mojemu zespołowi za bardzo dobre przygotowanie samochodu.
Kwalifikacje są jednak jutro i zobaczymy, jaka będzie pogoda. Dzisiaj pod koniec sesji zrobiło się naprawdę mokro i nie było sensu już jechać, bo na jezdni zalegała głęboka woda. Prognozy mówią, że jutro ma być sucho, a wtedy będziemy zaczynali praktycznie od początku.
Na czasówkę mogę wyjechać jako pierwszy, ale muszę się zastanowić nad najlepszą strategią. Może lepiej będzie kogoś przepuścić i jechać za nim? Pewnie będę nad tym myślał przez noc. Chcę się załapać w pierwszej czwórce, ale będzie to ciężkie zadanie.
Kuba Giermaziak: To był trudny trening. Miałem trochę problemów na początku. I to właśnie one zadecydowały o mojej słabszej pozycji. Po pierwszych dwóch kółkach zjechałem pod garaż, bo do samochodu dostawała się woda i leciała mi prosto na twarz. Okazało się, że miałem niedomknięte drzwi, ale sam je zamykałem, więc mogę winić tylko siebie. To był właśnie moment, kiedy wszyscy zaczęli poprawiać czasy, a ja dopiero wyjeżdżałem na tor na zużytych oponach i znowu zaczynało padać. Mimo to, była szansa na poprawę czasu. Kiedy nieco później inni kierowcy zaczęli zjeżdżać do boksów po nowe ogumienie, ja przejechałem o jedno kółko za dużo. Gdy sam wróciłem na tor z nowymi oponami, rozpadało się już na dobre i nie dało się szybko jechać.
Prognozy pokazują, że jutro i w niedzielę będzie sucho i mam nadzieję, że się sprawdzą. Jeśli będzie padało tak mocno jak pod koniec treningu, to myślę, że wyścig nie powinien zostać puszczony, bo dzisiaj na każdej prostej łapaliśmy straszny aquaplaning. Również w zakrętach przyczepność była fatalna i miejscami trzeba było jechać zaledwie 20 - 30 km/h. Zazwyczaj nasze opony deszczowe sprawują się bardzo dobrze, ale tutaj było inaczej.
Dzisiaj było trochę pechowo, ale nasza pozycja nie jest aż tak słaba, jak to pokazuje moje miejsce. Wielkie gratulacje dla Stefana, bo pokazał, że mamy dobry samochód i możemy walczyć z czołówką.