Jedyną możliwością startu tego niehomologowanego jeszcze samochodu będzie start jako tzw. zerówka co uniemożliwi czwartemu w klasyfikacji IRC Janowi Kopeckiemu rywalizację z pozostałymi kierowcami. Samochód homologację otrzyma dopiero z początkiem przyszłego roku i przewiduje się, że prawdziwy rajdowy debiut odbędzie się podczas styczniowego Rajdu Monte Carlo będącego pierwszą eliminacją IRC w 2009 roku lub jeszcze wcześniej podczas łączonej eliminacji Mistrzostw Czech i Austrii Janner Rallye. Wprawdzie zespół Skoda Motorsport nie potwierdził jeszcze tej informacji jednak wiele wskazuje właśnie na taki scenariusz dla długo oczekiwanej czeskiej rajdówki.
Kopecky, któremu ledwie udało się wystartować w czwartej rundzie IRC - Rajdzie Rosji (10-12 lipca), przez dziwny wypadek podczas rozgrywanego dwa tygodnie wcześniej Rajdu Ypres. Podczas rosyjskiej eliminacji radził sobie całkiem dobrze, ale kapeć ostatecznie pogrzebał szanse Czecha na podium. Jadący Peugeotem 207 S2000 czeski kierowca, który ma za sobą wiele doskonałych startów Fabią WRC w Mistrzostwach Świata pierwszy dzień szutrowego rajdu rozgrywanego w okolicach St. Petersburga zakończył na trzeciej pozycji. Drugiego dnia awansował nawet na fotel wicelidera po problemach Giandomenico Basso, ale kapeć na szóstym odcinku specjalnym w lewym przednim kole przekreślił szansę na czołową trójkę na mecie rajdu. Jan musiał na odcinku zmieniać koło i stracił na tej operacji ponad cztery minuty. Późniejsza doskonała jazda - nawet wygranie odcinka nr 11 ostatecznie pozwoliła Czechowi usadowić się na szóstej pozycji.
- Rajd Rosji był kolejną eliminacją International Rally Challange po Portugalii, gdzie zająłem drugie miejsce, więc myślałem, że podium było w naszym zasięgu. W niedzielę przed rajdem odbyliśmy razem z Haninnenem testy w Finlandii niedaleko granicy z Rosją testy. Po nich wiedziałem, że podium to jest bardzo realistyczny plan na ten rajd. Jednak przebita opona na szóstym oesie kosztowała nas nie tylko drugie miejsce, ale także szanse na podium - uskarżał się Jan Kopecky na swoją sytuację po przebiciu opony.
- Oczywiście jestem bardzo szczęśliwy, że w ogóle nasz samochód mógł brać udział w tej imprezie po tym niewiarygodnym wypadku w Belgii. Wszyscy w zespole robili co mogli, aby Jan mógł tu wystartować i udało się, za co chciałbym im wszystkim bardzo podziękować. Po testach w Finlandii wiedziałem, że Jan należy do najlepszych szutrowych kierowców, jednakże nie znaliśmy warunków jakie panują w Rosji i Jan nie startował tam przed rokiem. Czasy, które notował od samego początku były świetne i wiem, że gdyby nie defekt ogumienia to wyjeżdżalibyśmy z Rosji z miejscem na podium - powiedział Josef Kopecky szef Kopecky Motorsport.
- Defekt ogumienia zdarza się także innym zawodnikom, ale Jana kosztowało to aż cztery minuty, a to jest bardzo dużo. Analizowaliśmy zapis video z kamery samochodu i wiem, że nie przydarzyło się to z przyczyny błędu kierowcy. Wykopany kamień leżał bowiem w poprzek drogi i nie było możliwości ominięcia go - opisywał sposób złapania kapcia przez Jana.
- Chociaż cztery minuty straty przez złapanie kapcia wydaje się być dużą stratą to trzeba wziąć pod uwagę, że jeśli trzeba się zatrzymać, żeby zmienić koło to strata czasowo dramatycznie rośnie. Trzeba zwolnić, znaleźć bezpieczne miejsce do zatrzymania się, podnieść samochód podnośnikiem, tak żeby nie spadł z niego na miękkim i grząskim podłożu. A podczas szutrowego rajdu trzeba oczyścić śruby z piachu, żeby można było przykręcić zapasowe koło. Dodatkowym zagrożeniem są kamienie wystrzeliwujące spod kół przejeżdżających samochodów, więc jest to kolejna rzecz, o którą trzeba zadbać w kwestii własnego bezpieczeństwa, a nie jest to wcale łatwe. W niektórych partiach odcinków droga była na szerokość jednego samochodu więc, żeby znaleźć miejsce na zmianę koła trzeba było zjechać z drogi w las - tłumaczył długotrwałą procedurę wymianę koła szef Kopecky Motorsport.
- Rajd Rosji był bardzo wyczerpującym rajdem tak dla samochodu jak i samej załogi także chciałem podziękować i pogratulować Janowi i jego pilotowi, a także mechanikom i naszym sponsorom, że udało nam się ukończyć ten bardzo trudny rajd - dziękował na koniec wszystkim Josef Kopecky.