Prawie jak w domu - przed GP Węgier

Europejska część sezonu Formuły 1 jest na półmetku. Po Francji, Wielkiej Brytanii i Niemczech teraz cyrk Formuły 1 przenosi się do Węgier, gdzie po raz 23. Najlepsi kierowcy świata będą rywalizować na torze Hungaroring położonym zaledwie 20 minut drogi od centrum Budapesztu.

Łukasz Czechowski
Łukasz Czechowski

Tradycje wyścigowe na Węgrzech sięgają już lat międzywojennych, pierwszy wyścig o GP Węgier na torze w parku Nepliget w Budapeszcie odbył się w 1936 roku. Wojna przerwała rozwój sportów motorowych w tym kraju. Pierwsze wyścigi powróciły w latach 60-tych, a Formuła 1 dopiero w 80-tych, gdy szef cyklu Bernie Ecclestone zamarzył sobie zorganizowanie wyścigu w jednym z krajów bloku wschodniego. Po wielu rozmowach i negocjacjach wybór padł na Węgry. Początkowo planowano wyścig ulicami Budapesztu, ostatecznie jednak władze zdecydowały, że wybudują nowy, stały obiekt niedaleko stolicy. Budowę obiektu rozpoczęto w 1985 roku, a już w następnym odbył się pierwszy wyścig, który oglądało 200 tys. widzów. Zwycięzcą został Nelson Piquet jadący bolidem Williamsa.

Obiekt Hungaroring znany jest z doskonałej widoczności, kibice niemal z każdego miejsca na trybunach widać większość toru. Układ toru nie jest jednak zbyt korzystny dla widzów, bowiem wyprzedzanie jest tam niemal niemożliwe - tor jest bardzo kręty i nie ma bardzo długich prostych. Na inne aspekty zwrócił uwagę Nick Heidfeld. - Gdy jest sucho tor jest bardzo zakurzony, szczególnie na początku weekendu. Jazda jest wyczerpująca, bo nie ma długich prostych, gdzie można się rozsiąść i chwilę zrelaksować - przyznał kierowca BMW Sauber. Z tych samych powodów kierowcy zaledwie 58 proc. czasu jadą na pełnym gazie, ok. 50 razy zmieniają bieg i bardzo eksploatują hamulce.

Faworyt jest jeden. Lewis Hamilton, który w pięknym stylu wygrał dwa poprzednie wyścigi i jest samodzielnym liderem klasyfikacji generalnej. Zawsze groźni będą oczywiście kierowcy Ferrari, którzy ostatnie występy nie mogą zaliczyć do udanych. - Nie jest tajemnicą, że ostatnie pięć wyścigów nie poszło na naszej myśli. W każdym z nich mieliśmy szansę na zwycięstwo, ale z jakiś powodów nam się to nie udawało - przyznał Kimi Raikkonen, który w klasyfikacji zajmuje 3. pozycję ze stratą 7 punktów do Brytyjczyka. W ubiegłym roku najlepszy okazał się Hamilton, który na mecie wyprzedził Raikkonena i Nicka Heidfelda.

BMW Sauber liczy na dobry występ przed węgierską publicznością. Jest to dla niemiecko-szwajcarskiego zespołu szczególne miejsce, bowiem to na Hungaroring w 2006 roku Nick Heidfeld wywalczył pierwsze podium dla ekipy Mario Theissena. - Naszym celem jest trzecie podium z rzędu. Zobowiązujemy się, że wprowadzimy oba samochody do Q3 i zdobędziemy przyzwoitą liczbę punktów - odważnie zapowiedział.

Również dla Roberta Kubicy to wyjątkowe miejsce z dwóch powodów. Właśnie na torze pod Budapesztem w 6 sierpnia 2006 roku Polak zadebiutował w wyścigu Formuły 1. Kierowca z Krakowa dojechał na 7. miejscu, ale został zdyskwalifikowany za zbyt lekki bolid. Drugi powód, to polska publiczność, dzięki której Kubica może ten wyścig nazwać swoim domowym.

W niedzielę kierowcy będą mieli do przejechania 70 okrążeń mającego 4,381 km długości toru, gdzie zlokalizowano 8 prawych i 6 lewych zakrętów. Rekordzistą jest Michael Schumacher, który w 2004 roku uzyskał rezultat 1:19,071.

Przed wyścigiem powiedzieli:
Robert Kubica i Nick Heidfeld
Fernando Alonso i Nelson Piquet
Jarno Trulli i Timo Glock
Rubens Barrichello i Jenson Button
Adrian Sutil i Giancarlo Fisichella
Nico Rosberg i Kazuki Nakajima
Lewis Hamilton i Heikki Kovalainen

Rozkład weekendu:

Piątek
10:00 - 11:30 1. trening
14:00 - 15:30 2. trening

Sobota
11:00 - 12:00 3. trening
14:00 - kwalifikacje

Niedziela
14:00 - wyścig

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×