Bernd Casier wraz ze swoim pilotem Frédéric Miclottem startując VW Polo Super 2000 mają nadzieję na kolejny dobry wynik. Czwarta pozycja w Ypres zostrzyła apetyt Belga na dobry wynik i przed trzema finalnymi rundami Mistrzostw Belgii postanowił on wystartować jeszcze w Czechach.
- Lista zgłoszeń do czeskiej imprezy wynosi nie mniej tylko 22 samochody Super 2000 co bardzo obrazowo pokazuje jak wielkiej bitwy między zawodnikami należy się spodziewać. Na szczęście nie jestem tutaj nowicjuszem po zeszłorocznym występie wiem, że drogi tutaj są dosyć wąskie, szybkie i wybijające, a większość odcinków specjalnych przebiega przez leśne drogi i nie mamy tam za wiele miejsca na błąd bo drzewa rosną bardzo blisko drogi - podkreślił Casier.
Po czerwcowym Ypres zespół pracował jeszcze nad nową skrzynią biegów, która pozwoli Berndowi na większą prędkość maksymalną, a tym samym bardziej wyrównaną walkę z pozostałymi kierowcami z czołówki IRC.
- Patrząc na tą imprezę dobrym wynikiem będzie znalezienie się w czołowej piątce na meci. Ale z drugiej strony musimy być bardzo ostrożni już od startu pierwszego oesu. Już w piątkowy wieczór podczas odbywającego się w centrum Zlina superoesu o długości 9,36 kilometra będziemy jechać wśród twardych przeszkód i każde zjechanie z prawidłowej trajektorii może kosztować bardzo drogo - podsumował Casier.
Jeśli wszystko pójdzie dobrze to Barum Rally Zlin nie będzie ostatnim tegorocznym występem utalentowanego Belga w serii International Rally Challange. W planach pozostają jeszcze włoska i szwajcarska runda.
- Mam nadzieję, że nie będzie to ostatni mój tegoroczny występ i jeśli uda mi się znaleźć budżet to zamierzam pojawić się jeszcze w Rajdzie San Remo i szwajcarskim Rally du Valais - powiedział o swoich planach Belg.