W swoim pierwszym Grand Prix od czasu sierpniowej, niezwykle brzemiennej w skutkach kontuzji kostki, Australijczyk wywalczył siódme pole startowe, które w niedzielę zamienił na finisz na piątym miejscu. - Na pewno czuję się tu bardziej komfortowo niż w Japonii. Nie jestem pewny, czy jest tak przez czas spędzony na motocyklu lub może fakt, że Sepang nie nadwyręża w tak dużym stopniu mojej prawej nogi. Mamy tu co prawda wiele prawych zakrętów, ale nie są one zbyt wolne. Dlatego też nieco łatwiej przychodzi mi kręcenie coraz lepszych czasów okrążeń - powiedział zawodnik Hodny.
Choć popołudniowa sesja została naznaczona opadami deszczu, Stoner uważa, że dowiedział się już wystarczająco dużo, by walczyć o dobry wynik, który - choć nie mówi tego głośno - pomógłby Daniemu Pedrosie w walce o tytuł mistrza świata. - Mamy jeszcze sporo do zrobienia i nie sądzę że osiągnęliśmy już wymarzone tempo, ale pierwsza sesja poszła nam bardzo dobrze i mam nadzieję, że będziemy mogli kontynuować ten trend przez resztę weekendu.
