Czarę goryczy przelał błąd mechaników BMW, którzy na drugim postoju, z powodu problemów z zamocowaniem przewodu paliwowego, przetrzymali Kubicę przez 12 sekund, przez co Polak stracił szansę nawet na podium. - Przez ostatnie cztery miesiące robiono wszystko, żeby pomóc Nickowi - mówił rozgoryczony krakowianin.
Z jego zarzutami całkowicie nie zgodził się Mario Theissen, szef BMW Motorsport. - Całkowicie tak nie jest. Poświęciliśmy wiele uwagi Nickowi, ale tak samo w ubiegłym roku pomagaliśmy Robertowi, gdy miał problemy - powiedział Niemiec w rozmowie z niemiecką agencją SID.