Hamilton: Nie ryzykowałem, bo Ferrari było bez punktów

Po raz 9 w tym sezonie Lewis Hamilton stanął na podium i tym samym umocnił się na prowadzeniu w klasyfikacji kierowców Formuły 1. Heikki Kovalainen po starciu z Robertem Kubicą tuż po starcie stracił dwie pozycje, Finowi nie przysłużyła się również pierwsza neutralizacja.

- Pozytywne zakończenie trudnego weekendu w tym wspaniałym miejscu - ocenił Lewis Hamilton. - Dobrze wystartowałem, ale potem moje tylne opony nie spisywały się najlepiej i, mimo że miałem dobre tempo, nie miałem pozycji, by powalczyć z Massą. Podczas pierwszego pit stopu straciłem trochę czasu, bowiem wszyscy na raz zjechali do pit line. Potem niestety utknąłem za Coulthardem i, chociaż byłem wyraźnie szybszy, trudno było go wyprzedzić. Po drugim wznowieniu starałem się zostać tak blisko Nico, jak tylko mogłem jednakże nie chciałem ryzykować, głównie dlatego, że Ferrari było bez punktów. Zresztą to nie jest tor, gdzie wyprzedzanie jest łatwe. Pierwszy w historii wyścig F1 w nocy był zabawny, ale teraz patrzę w przyszłość na wyścigi w Japonii i Chinach - powiedział lider klasyfikacji generalnej.

Heikki Kovalainen był mniej szczęśliwy, bo mimo startu z 5. miejsca, dojechał na odległej 11. pozycji. - Miałem dobry start i byłem blisko wyprzedzenia Kubicy na pierwszych dwóch zakrętach. Niestety lekko mnie uderzył i prawie wpadłem w poślizg. Dodatkowo wtedy moja podłoga została nieznacznie uszkodzona. Straciłem prędkość i dwa samochody mnie wyprzedziły. Gdy wyjechał samochód bezpieczeństwa i pit line został otwarty ja i Lewis zjechaliśmy równocześnie i musiałem poczekać na swoją kolej - zrelacjonował Fin. - To był dziwny wyścig i większość czasu jechałem w korku bez możliwości wyprzedzania. W połowie zacząłem mieć problemy z hamulcami musiałem je oszczędzać do końca. Cieszę się, że Lewis umocnił się na prowadzeniu, a zespół awansował na pierwsze miejsce wśród konstruktorów. Jedziemy teraz na następne wyścigi, gdzie zrobię wszystko, żeby pomóc utrzymać te dwa pierwsze miejsca - zapewnił.

Źródło artykułu: