- Wykonaliśmy niezłą robotę przez okres trwania tego weekendu, przygotowując się do kwalifikacji i wyścigu - powiedział Jarno Trulli, który po pechowym występie w Singapurze, liczy na znacznie bardziej udane Grand Prix Japonii. - Byłem zmuszony do dokonania kilku poprawek w pierwszej części kwalifikacje, ale na szczęście otrzymałem właściwe ustawienia. To oznaczało że byłem w stanie odnaleźć prawidłowy balans i utrzymywać dobre tempo. Naszym celem będzie osiągnięcie mocnego rezultatu dla wszystkich naszych kibiców i musimy naprawdę mocno walczyć do końca - dodał doświadczony kierowca.
Już wyniki treningów zapowiadały, że Timo Glock na torze Fuji może być niezwykle mocny. Niemiec potwierdził to bardzo udanym występem w kwalifikacjach i do niedzielnego wyścigu wystartuje z czwartej linii, wraz ze swoim partnerem z zespołu. - Musimy być zadowoleni z tego, jak skończyły się dla nas dzisiejsze kwalifikacje. Poranny deszcz nam nie pomógł, ponieważ preferowaliśmy bardziej nagumowany tor. Pomijając małą przyczepność tym spowodowaną, Q1 przebiegł raczej bez problemów - zaznaczył 26-letni zawodnik.
- Następnie walczyliśmy o to, aby "wycisnąć" jak najwięcej przy miękkich oponach i bolidzie zatankowanym do pełna, w efekcie czego znaleźliśmy się nieco dalej, niż oczekiwaliśmy. Na torze znajduje się kilka okazji do wyprzedzania więc zobaczymy, co wydarzy się jutro. Wspaniale, iż mamy tutaj tak wielkie wsparcie kibiców - przyznał Niemiec.