- Po bardzo trudnych kwalifikacjach jestem zadowolony z szóstego miejsca - przyznał Robert Kubica. - Zdobyłem pozycję na starcie, a potem następne dwie, gdy Trulli i Bourdais dotknęli się w pierwszym zakręcie. Balans samochodu podczas dwóch pierwszych przejazdów wciąż nie był dobry i zmienił się tylko, gdy założyliśmy miękką mieszankę na ostatni przejazd - opisał wyścig polski kierowca. - Został jeden wyścig i będę bronił mojego trzeciego miejsca w klasyfikacji generalnej - zapewnił krakowianin.
- Jestem raczej zadowolony - dodał Nick Heidfeld. - Po starcie zyskałem pozycję, a na drugim zakręcie wyprzedziłem Sebastiana Vettela. Dotknął tył mojego samochodu, ale już wytłumaczył mi, że to nie była jego wina. W sumie nic wielkiego się nie stało. Po kilku zakrętach byłem szósty, czyli tam, gdzie myślałem, że będę na starcie. W późniejszej części wyścigu oszczędzałem silnik na Brazylię - powiedział Niemiec. - Nie mamy już szans ani na tytuł wśród konstruktorów, a Robert wśród kierowców. Ale nie powinniśmy być zawiedzeni, bo zespół miał fantastyczny trzeci sezon, a Robert miał szczególnie dobry rok - zakończył.
Oszczędny w słowach był Mario Theissen, szef BMW Motorsport. - Piąte i szóste miejsce to dobry rezultat po nieudanych kwalifikacjach. Obaj kierowcy wykonali dobrą robotę i nie popełnili żadnego błędu. Strategia była dobra, pit stopy perfekcyjne, a kierowcy nie popełnili żadnego błędu - ocenił krótko Niemiec.
Wtórował mu Willy Rampf, dyrektor techniczny BMW Sauber. - Gdy startujesz z 9. i 11. miejsca, a dojeżdżasz na 5. i 6. miejscu to musisz być usatysfakcjonowany. Kierowcy zyskali po trzy pozycje już na starcie. Robert świetnie zareagował, gdy inny samochód wpadł w poślizg tuż przed nim. Podczas wyścigu obaj kierowcy świetnie wykonali strategię. Podziękowania dla wszystkich w zespole za świetną robotę, szczególnie podczas pit stopów - zakończył.