Rajdy, set, go: Polska Organizacja Rajdów Samochodowych

W Polsce na palcach jednej ręki można policzyć rajdy, które mogą spokojnie konkurować do tzw. ligi europejskiej. Wysiłek, jaki wkładają organizatorzy nie zawsze jest w pełni wykorzystywany, co przekłada się na jakość produktu, jakim jest rajd samochodowy. Nie jest to tylko wina organizatorów, zawodników, czy kibiców. Polskie rajdy wymagają sporego wsparcia marketingowego, czego jak na razie brakuje. To jest główną bolączką perełki polskiej motoryzacji.

Rajdowcy doceniają wkład organizatorów, przyznając im wysokie noty za przygotowywane imprezy. Sukcesem dla sztabu przygotowawczego jest uśmiech na twarzach zawodników, których ominęły nieprzyjemne przygody na trasie rajdu, co oznacza, że zabezpieczenie było przygotowane solidnie, a ludzie związani z organizacją spełnili swoje role.

Rozpoczynając starania o organizację jakiegokolwiek wyścigu samochodowego trzeba zdawać sobie sprawę, jak wielka odpowiedzialność spada na barki organizatora. Nie zawsze jest tak, że zabezpieczenia pozostają nienaruszone do końcówki rajdu, a kibice zachowują się zgodnie z pewnym kanonem zachowania na imprezach sportowych. To tylko działania w trakcie przedsięwzięcia, maszyna organizacyjna rozkręca się najczęściej na wiele miesięcy przed imprezą główną.

Pierwszą decyzją w zakresie tworzenia widowiska jest zdobycie poparcia i zaufania wśród ekip sponsorskich, dopiero po otrzymaniu zielonego światła i wsparcia materialnego można podejmować wiążące decyzje techniczne.

Sponsor jak złoto

Nie ma imprezy sportowej na wysokim poziomie bez dużego wkładu sponsorów. Motorsport nie jest wyjątkiem od tej reguły. To właśnie te firmy, marki przez inwestycje w swoją reklamę dają możliwość sprawnego zorganizowania rajdu bez niebezpiecznego obniżania kosztów zabezpieczenia, zakwaterowań, bazy rajdu. Sponsorów często zdobywa się przez kontakty towarzyskie, nawiązywane przez organizatorów z firmami, które od dawna inwestują w sport. Prowadząc rozmowy z potencjalnymi sponsorami organizator przedstawia korzyści, jakie firma może osiągnąć inwestując w promocję swojej marki w produkt medialny, jakim jest rajd samochodowy. Wymarzoną sytuacją dla obu stron jest podpisanie kilkuletniej umowy sponsoringowej, na mocy której obie strony mają gwarancję wpływu. Podwyższa to poziom imprezy, jak i jej prestiż. Tak jest w przypadku rajdów Elmot, Nikon, czy Orlen.

- Największy minus trzeba zapisać na konto telewizji, wszystkich stacji w Polsce. Media serwują tak małą ilość transmisji, że sponsorzy wolą wydawać pieniądze bezpośrednio na reklamy emitowane w TV, a nie na budżety zespołów startujących w rajdach - mówi Tomasz Trembicki, kierowca rajdowy. - Malutki ukłon w kierunku TVN Turbo, która przeprowadza relacje z wyścigów RSMP.

Najwyższe koszty są przeznaczane na bardzo dobre opracowanie oraz przygotowanie zabezpieczenia rajdu, na tym nie wolno oszczędzać. Odpowiednia ilość sędziów zabezpieczenia wymaga przyłączenia działaczy z innych automobilklubów, co wymaga zagwarantowania noclegów, wyżywienia jak również diet dla co najmniej 200 - 250 osób dla rajdu z cyklu RSMP. Brak osób odpowiedzialnych za zabezpieczenie stwarza niepotrzebne zagrożenie braku interwencji w razie jakichś incydentów, co jest niedopuszczalne. Minimalny koszt organizacji rajdu to około 400 - 450 tysięcy złotych dla cyklu RSMP, (ostatecznie budżety rajdów są różne: kończący sezon Rajd Orlen miał budżet zdecydowanie wyższy niż Rajd Nikon).

Wiadomo, że w dzisiejszych czasach sport musi mieć ogromne wsparcie, aby mógł się rozwijać. W sporcie motorowym wciąż powstają nowe kluby, które mimo szczerych chęci są ograniczone w działaniu. Te często niewielkie kluby, stowarzyszenia już samym swoim istnieniem pokazują, że wśród społeczności jest popyt na wyścigi samochodowe. Każde z tych stowarzyszeń garnie się do organizacji rajdów nawet na najniższym szczeblu (Konkursowa Jazda Samochodem), co jest niewątpliwe bardzo optymistyczne. Jednak w przygotowywaniu imprez tego typu niezbędne jest doświadczenie. Większe imprezy automatycznie wymagają większego wkładu finansowego i logistycznego. Właśnie dlatego w sztabie organizacyjnym znajduje się tak wiele osób. Każda z nich ma ściśle opisane zadania, z których musi się wywiązać. Dyrektor wraz z wicedyrektorami odpowiadają za dobór tras, zabezpieczenia, wszelkie rozmowy ze sponsorami, samorządami, właścicielami dróg, na których rozgrywane mają być odcinki specjalne. Nawet najlepsza organizacja imprezy nie da takich wyników marketingowych, jakie daje dobra promocja. Od kilku lat w sztabie rajdu znajdują się osoby odpowiedzialne za kreowanie wizerunku i odpowiednią reklamę imprezy. Jednak mimo wszystko, na polskich oesach brakuje silnego bodźca promującego ten sport, który jest bardzo popularny w społeczeństwie. Za odpowiednim przygotowaniem powinna iść pod rękę wspólna chęć osiągnięcia sukcesu. Sukcesu, który da satysfakcję kibicom, bo widowisko będzie wspaniałe, załogom, które nie będą miały problemów natury technicznej i organizatorom, którzy dzięki imprezie wypromują region. Wbrew pozorom nie jest źle, mimo że kibice naprawdę tłumnie przychodzą tylko na warszawską Barbórkę.

- Brak funduszy w tym sporcie powoduje, że organizatorzy starają się jak mogą, ale mają wielki problem z dopinaniem budżetów i bardzo często cierpi na tym bezpieczeństwo, a więc zawodnicy i kibice także - powiedział olsztyński kierowca m.in. Subaru Impreza N11. - W Polsce potrzeba szkoleń dla ludzi z zabezpieczeń, słabo zabezpieczone trasy wymagają dobrej ekipy, tymczasem osoby odpowiedzialne za ochronę są słabo wyposażone. Nad tym wszystkim trzeba popracować - dodał Trembicki.

Najważniejszą osobą w kwestii bezpieczeństwa jest wicedyrektor rajdu ds. zabezpieczenia. To on czuwa nad każdym metrem odcinka specjalnego, sprawdza i zatwierdza ustawienie karetek, radiowozów, czy wozów strażackich. Aby wszystko działało sprawnie, każdy odcinek ma wydzielonego kierownika zabezpieczenia, który wkłada wiele wysiłku, aby jego część była jak najbezpieczniejsza. Do zadań kierownika zabezpieczenia należy również wcześniejsze taśmowanie trasy i rozstawienie sędziów, strażaków i policjantów zgodne z planem zabezpieczenia ustalanym przez wicedyrektora.

Którędy oes?

- Przy doborze tras na docinki specjalne bierzemy pod uwagę przede wszystkim walory techniczne odcinka: wąskie szybkie partie, dużo trudnych zakrętów, bezpieczne zejścia w dół, ważnym czynnikiem jest, aby dany odcinek pasował do konfiguracji w całej pętli - twierdzi Marek Kisiel dyrektor Rajdu Śnieżka, a od nowego sezonu także Rajdu Karkonoskiego.

- Ważne jest, aby trasa rajdu sprawiła jak najmniejsze utrudnienia w ruchu dla mieszkańców danego terenu. Dlatego też wybiera się takie miejsca, do których jest wiele dróg dojazdowych. W małych miastach i wsiach księża informują mieszkańców o zbliżającym się rajdzie, więc ludzie na pewien czas przed imprezą mogą się przygotować do utrudnień w ruchu, czy zamknięcia dróg do ich posesji. W sztabie znajdują się wyselekcjonowane osoby odpowiedzialne za kontakt z mieszkańcami i samorządami. W ostatnich latach zauważalny jest wzrost zainteresowania władz gminnych rajdami, które po wielu latach walk z tym sportem zauważyły, że impreza samochodowa przynosi im wymierne korzyści: podczas rozgrywania rajdu na ich terenie zarabia lokalna społeczność (sklepy, agroturystyka, stacje paliw), jednocześnie promując swoją okolicę i jej walory turystyczne, ponieważ wiele osób wraca ponownie jako turyści. Częstym problemem są ewentualne zniszczenia, ale nam udało się z tym uporać poprzez odpowiednio skonstruowaną polisę ubezpieczeniową, co gwarantuje ewentualne odszkodowania - mówi Kisiel. - Często sami mieszkańcy wywierają naciski na władzę by rajd został zorganizowany na ich terenie.

Organizator musi opierać się na aktualnym regulaminie Polskiego Związku Motorowego, który jest co roku aktualizowany pod kątem zmieniających się przepisów w FIA. Wszystkie regulaminy są dostępne na stronie internetowej PZMotu. Dyrekcja rajdu ma prawo rozszerzać regulamin organizowanej przez siebie imprezy, regulaminy ramowe często są modyfikowane tuż przed rajdem. W każdym przypadku musi być wydany odpowiedni komunikat wyjaśniający dokonane zmiany.

- Przeprowadzenie rajdu zajmuje sporo czasu. Każdy element tej układanki musi pasować do reszty, aby cała budowla nie zawaliła się tuż przed startem. Prace nad Rajdem karkonoskim, który będzie się odbywał 29-31.08.08 trwają już od dwóch miesięcy, spotkania grup roboczych odbywają się jak na razie raz w miesiącu. Wtedy to składa się relację z wykonanych zadań, postępu w rozmowach itp. Im bliżej rajdu, tym spotkania odbywają się znacznie częściej - kończy doświadczony działacz.

- Ludzie dają z siebie wszystko ale nie są w stanie przeskoczyć problemu pieniędzy. Media są jednak bardzo samolubne - podsumowuje sytuację na linii rajdy - media Tomasz Trembicki.

współpraca: Marek Kisiel, Patryk Korbel.

Komentarze (0)