Jarno Trulli przyznał, że dzień otwierający weekend z Grand Prix Australii był dla jego ekipy niezwykle trudny. Doświadczony zawodnik Toyoty, pomimo niewielkich problemów, zdołał "wykręcić" jedenasty oraz trzeci czas piątkowych sesji treningowych. - Generalnie pracowaliśmy bardzo ciężko nad tym, aby dobrze zrozumieć zachowanie opon i odnaleźć właściwe ustawienia, co nie jest łatwe. Ciągle nie jestem całkowicie zadowolony z balansu samochodu i pomimo że tabela czasów wygląda dla nas naprawdę dobrze, to bolid wciąż nie zapewnia całkowitego komfortu jazdy. Musimy teraz popracować nad poprawą ustawień i balansu, co będzie niezmiernie istotne przed jutrzejszymi kwalifikacjami - stwierdził doświadczony Włoch.
Również Timo Glock nie był do końca zadowolony z przebiegu piątkowych sesji treningowych. Niemiecki kierowca Toyoty borykał się z brakiem odpowiedniej stabilności bolidu. - W pierwszym treningu miałem dobre czucie samochodu i rzeczy układały się po mojej myśli, jednak później pojawiły się pewne problemy. Bolid był zbyt nerwowy i nie dało się w nim odczuć stabilności, zwłaszcza na długich przejazdach. Pomiędzy sesjami zachowanie auta uległo zmianie, zatem musimy przeanalizować, co było tego przyczyną. Mamy trochę pracy do wykonania, ale taki jest właśnie cel treningów - podkreślił 27-letni zawodnik, który w piątkowych sesjach treningowych zajmował odpowiednio ósmą i szóstą lokatę.