Ogólna sytuacja
Wyścig potwierdził, to co działo się przez cały weekend w Melbourne, czyli odwrócenie sytuacji z poprzedniego sezonu. Zespoły, które dzieliły między sobą zwycięstwa w zeszłym sezonie (Ferrari i McLaren) nie odegrały na torze w Albert Park znaczącej roli. Właśnie taka sytuacja i wszystkie zmiany regulaminowe powodują, że nie sposób wytypować zwycięzców kolejnych wyścigów, o mistrzostwie nie wspominając. Sam fakt zupełnie innego zachowania się bolidów na różnych oponach (miękkie, twarde) powoduje, że źle dobrana taktyka, czy Safety Car w złym dla zespołu momencie, może pogrzebać szanse na zwycięstwo. Na razie ciężko wypowiadać się na temat KERS, bo przede wszystkim trudno jest się zorientować, w którym momencie danego okrążenia dany zawodnik korzysta z systemu odzyskiwania energii. Poza tym bolidy wyglądają na dużo bardziej nerwowe. Kierowcy już nie jeżdżą tak płynnie jak w zeszłym sezonie - jest zdecydowanie więcej walki z autem.
Dublet w debiucie
Niewątpliwie dublet w pierwszym starcie w GP to ogromny sukces zespołu Rossa Brawna. Nawet biorąc pod uwagę, że nie jest to całkowicie nowy team, trzeba docenić ich wynik. Obawiam się tylko, że wkrótce mogą wyniknąć problemy wieku dziecięcego ich samochodu, bo niestety ze względu na zaburzony okres przygotowań i krótki program testowy, mogą mieć kłopoty z niezawodnością, aczkolwiek postawa Rubensa Barrichello z uszkodzonym skrzydłem i dyfuzorem pokazuje, że mają naprawdę solidny bolid.
Prawdziwy mistrz
Na uwagę zasługuję miejsce Lewisa Hamiltona na mecie wyścigu. Oczywiście wykorzystał wypadek Kubicy i Vettela, problemy Massy, błąd Raikkonena, ale pomimo to 3. miejsce w słabszym bolidzie (bo niewątpliwie taki teraz do dyspozycji ma McLaren), kiedy startuje się w 18. pola, musi budzić szacunek i uznanie.
Kubica i Vettel
Robert próbował wykorzystać pierwszą okazję do wyprzedzenia Vettela, co jest jak najbardziej naturalnym zachowaniem. Każdy kierowca by tak zrobił. Z mojej perspektywy wyglądało to na typowy "race accident". Kubica był z przodu, jednak był na zewnętrznej. Vettel trzymał się tak blisko prawej, jak tylko mógł, więc wina według mnie nie leży po stronie żadnego z kierowców.
Kuba Giermaziak