Mimo nie najlepszego sprzętu Petter Solberg miał spore szanse na to, żeby ostatecznie walczyć z Mikko Hirvonenem o zwycięstwo w Rajdzie Akropolu. Niestety tak katorżniczej eksploatacji nie wytrzymało zawieszenie w Citroenie Norwega i załoga nie dotarła do mety. Mimo nie udanego w efekcie weekendu zespół nie załamuje rąk i już szuka nowych alternatyw.
- Nadal chcę przetestować. Po prostu muszę wiedzieć która z tych opcji jest lepsza. Mimo to chciałbym jeszcze pozostać w Citroenie. Zobaczymy na co go stać w Polsce, gdzie warunki będą podobne do Rajdu Finlandii - stwierdził były Mistrz Świata.
Solberg ma nadzieję, że odbywające się tuż przed przyjazdem do Polski testy Peugeota przebiegną pomyślnie i będzie w stanie porównać możliwości dwóch rajdówek. Po poprzedniej rundzie koszty naprawy Xsary były spore, jednak Mistrz Świata z 2003 roku liczy, że jeszcze będzie mógł podjąć walkę o najwyższe lokaty: Malcolm Wilson pewnie powie, że zwycięstwo Hirvonena przyszło im z łatwością. Ja mogę powiedzieć, że gdyby nie ta awaria mocowania amortyzatora, do końca bym walczył o to, żeby go przegonić. Mam dobre nastawienie, bo wszystko powoli wraca do normy. W Grecji mieliśmy dobry weekend - zgodzę się, że ostatecznie wynik był rozczarowujący, ale kiedy mogliśmy to walczyliśmy o najwyższą lokatę. Xsara pracowała bardzo, bardzo dobrze kiedy temperatury powietrza nie były tak wysokie. Kiedy na odcinku testowym było gorąco nie mogliśmy się zbliżyć do najszybszych kierowców na 2 sekundy, chociaż cisnąłem ile tylko mogłem - stwierdził Solberg.
Norweg zdradził, co było przyczyną jego koszmarnej awarii podczas Rajdu Akropolu. Chodzi o to, że górne mocowanie amortyzatora było skonstruowane z aluminium, które nie wytrzymało tak wysokich temperatur. Inne rajdówki to mocowanie miały zbudowane z tytanu, który jest znaczenie odporniejszy niż aluminium.
- Nigdy nie używaj aluminium w Grecji. Zrobiłem sporo testów przed Rajdem Grecji i zapomniałem o aluminium - ono w tych warunkach jest jak masło - zakończył Solberg.