Ograniczone perspektywy - BMW Sauber po GP Węgier

Po fatalnym weekendzie na Hungaroring, podopieczni dr Mario Theissena wyjadą z Budapesztu bez jakiejkolwiek zdobyczy punktowej. W niedzielnych zawodach Nick Heidfeld zajął jedenastą lokatę, z kolei Robert Kubica był trzynasty.

Nick Heidfeld stara się szukać pozytywów słabego występu. - Startując z piętnastego pola, finisz na jedenastej pozycji był wszystkim, co mogłem dzisiaj osiągnąć. Przez kilka pierwszych metrów mój start był dobry i zyskałem trochę pozycji, jednak ponownie je straciłem. Najpierw ktoś uderzył mnie z tyłu, a następnie pojechałem za szeroko na zakręcie numer jedenaście. Sporo czasu zajęło mi wyprzedzenie Sebastiena Buemi i znów utknąłem w korku. Patrząc ogólnie na naszą sytuację, mogę powiedzieć, iż bolid był szybszy podczas tego weekendu i szkoda, że nie przełożyło się to na punkty - powiedział Niemiec.

Powodów do zadowolenia nie może mieć Robert Kubica. Polski kierowca BMW Sauber wyruszył do wyścigu z końca stawki i ostatecznie zajął trzynastą lokatę. - Miałem dobry start i pierwsze okrążenie, gdzie udało mi się awansować o kilka pozycji. Przynajmniej jest to coś pozytywnego - stwierdził. - Niestety, miałem ogromną podsterowność i duże zużycie przednich opon przez czas trwania wyścigu. Po około dziesięciu okrążeniach każdego przejazdu, moje opony ulegały degradacji i byłem bardzo wolny - dodał krakowianin, który w dziesięciu tegorocznych startach zgromadził zaledwie dwa punkty.

Szef zespołu BMW Sauber, dr Mario Theissen przyznał, że kluczowe dla losów weekendu okazały się kwalifikacje. - Obydwaj kierowcy byli w stanie zyskać pozycje na starcie i utrzymywać je w trakcie wyścigu. Nasze bolidy nie miały żadnych problemów, ale po ciężkich kwalifikacjach, nic mogliśmy zrobić na tym torze. Z lepszymi pozycjami startowymi bylibyśmy w stanie walczyć dzisiaj o punkty. Gratulacje dla McLarena za bardzo przekonywujące zwycięstwo. To wyznacznik tego, jak szybko balans siły zmienia się w trakcie sezonu - zaznaczył.

Willy Rampf, koordynator techniczny teamu z Hinwil, zwrócił uwagę na strategię swojej ekipy. - Startując z piętnastej i osiemnastej pozycji, wszelkie perspektywy wyścigu są bez wątpienia ograniczone. Z tego względu próbowaliśmy odrobić nasze pozycje strategią. Zapracowała dobrze na początku, gdy obydwaj kierowcy zyskali pozycje. Jednak później, od osiemnastego okrążenia, Nick utknął w korku, tracąc zbyt dużo czasu. Z tego względu zdecydowaliśmy się na wcześniejszy pit stop. Ostatecznie, na niewiele się to zdało. Bazując na naszych pozycjach startowych, nic więcej nie byliśmy w stanie osiągnąć - podsumował.

Źródło artykułu: