Podczas gdy w miniony weekend na torze Spa rozgrywany był wyścig kierowców Formuły 1 o Grand Prix Belgii, jeden z kandydatów na prezydenta FIA - Ari Vatanen spotkał się z przedstawicielami Stowarzyszenia Zespołów Formuły Jeden. Fin przyznał, że FOTA może mieć znaczący wkład w rozwój tego sportu.
Były rajdowy mistrz świata miał okazję przekazać zespołom swoją wizję zarządzania sportami motorowymi, a także wysłuchać co na ten temat ma do powiedzenia strona przeciwna. Podczas Grand Prix Singapuru podobną szansę będzie miał także Jean Todt, czyli bezpośredni rywal Vatanena w walce o fotel prezydenta FIA.
Fin uważa, że jeżeli zostanie on wybrany na to stanowisko, zespoły będą mogły swobodnie z nim współpracować. Dzięki temu będzie można w pełni wykorzystać potencjał Formuły 1. - W tym sporcie drzemie naprawdę ogromny potencjał, ale nie wszystko jest wykorzystywane. Zdajemy sobie jednak sprawę, że dzięki wspólnej pracy, możemy to zmienić - tłumaczy Fin.
Vatanen przyznał, że do tej pory FIA nie pracowało tak jak powinno, przede wszystkim w zakresie współpracy z FOTA. - Ludzie z FOTA doskonale wiedzą, na czym polega ten sport i biznes. Faktem jest, że w ostatnim czasie nie funkcjonowało to tak, jak powinno. Oni wiedzą jednak, że współpraca leży w interesie nas wszystkich. Żyli cały czas w strachu, bo nie znali przyszłości. Nie mogę zrozumieć, dlaczego różni członkowie tej samej rodziny, nie byli w stanie ze sobą współpracować. Zawsze jedna strona chciała zdominować drugą - mówi Vatanen.
Fin dodaje, że tylko dzięki współpracy obu stron, w Formule 1 można osiągnąć stabilność na długi czas. - Moim przesłaniem jest to, że nigdy nikomu nie odbiera się niezależności przy wspólnej pracy. W interesie wszystkich leży, aby konkurenci rozwijali się i pozostali tym samym w mistrzostwach - wyjaśnia Fin.
Vatanen dodał, że FIA ma przed sobą jedno, bardzo ważne zadanie. - Naszym celem jest przekazanie zespołom platformy do rywalizacji. W interesie wszystkich natomiast jest to, by upewnić się czy ta platforma jest dostatecznie stabilna, dla takiej liczby konkurentów, jaka tylko będzie możliwa - kończy Vatanen.