Dla Pettera Solberga ostatnie trzy tygodnie były bardzo pracowite. Mimo że nie brał udziału w żadnym rajdzie miał sporo tematów do przemyślenia odnośnie swoich startów. Chodziło o zmianę samochodu na dwie pozostałe rundy WRC w tym roku. Ostatecznie Mistrz Świata z 2003 roku zdecydował, że wystartuje Citroenem C4 z 2008, w którym zostanie zainstalowanych kilka elementów, jakie ma w swojej rajdówce Sebastien Loeb. Jak mówi sam zainteresowany, jest najbardziej zmotywowany od wielu lat.
- Przed każdym rajdem mamy zaplanowane dwa dni testów. Zadecydowałem, że Rajd Hiszpanii będzie dobrą okazją do sprawdzenia siebie na tle konkurencji. To nam pokaże, na co będziemy mogli liczyć w przyszłym roku. W Hiszpanii będę mógł sprawdzić swoją szybkość, oczekuję że przyniesie to odpowiedni skutek w postaci dobrego wyniku. Wiem, że na asfalcie jest niezwykle trudno pokonać Sebastiena, jednak czuję że właśnie teraz mam na to największe szanse od 2004 roku. Natomiast w Walii chcę walczyć o zwycięstwo. Nie czuję większej presji, niż ta kiedy startowałem Xsarą. Należę do osób, które nie są strachliwe, obojętnie co ludzie mówią. Kiedy decydowałem się na starty samochodem z 2005 roku wiele osób mówiło, że to szaleństwo, że to zniszczy moją reputację, zatraci szybkość, ale ja udowodniłem im, że się mylą - opowiadał Solberg.
Norweg brał także pod uwagę wybór Forda Focusa WRC ze stajni M-Sport. Malcolm Wilson (szef dwóch zespołów Forda w Mistrzostwach Świata) przedłożył mu ofertę startów egzemplarzem z 2008 roku. Jednak po testach porównawczych Focusa i C4 Solberg zdecydował się na francuską konstrukcję. Mimo tego Ford wciąż ma nadzieję, że niedługo jedna z najwybitniejszych postaci wśród kierowców rajdowych powróci po kilku latach pod skrzydła "błękitnego owalu".
- Z Malcolmem Wilsonem mam bardzo dobre relacje. Podczas Rajdu Australii odbyliśmy długi czat ze sobą. Jego podejście do sprawy jest bardzo rzetelne i profesjonalne. Cały czas mamy ze sobą kontakt, więc nie ma żadnego problemu. Póki co wybrałem starty w C4 w dwóch pozostałych rajdach, co będzie w przyszłym sezonie to zależy od moich wyników i zaangażowania sponsorów. Póki co nic nie jest rozstrzygnięte - zakończył Norweg.