Po losowaniu grup eliminacji do Mistrzostw Świata 2010 wielu polskich kibiców odetchnęło z ulgą. Jako jedyny przeciwnik z wyższej półki w grupie C znalazła się reprezentacja Czech. Inne drużyny jak Słowacja, Słowenia, Irlandia Północna i San Marino wydawały się być zdecydowanie w zasięgu biało-czerwonych. Nie były. Poza dobrym występem przeciwko Czechom, ukoronowanym zwycięstwem 2:1 i ostrym strzelaniu, jakie nasi reprezentanci urządzili sobie w trakcie starcia z San Marino ostatecznie triumfując 10:0 próżno szukać pozytywów w grze polskiej drużyny narodowej. Na domiar złego reprezentacja jest w ostatnim czasie na równi pochyłej i z meczu na mecz gra coraz słabiej.
Niezwykle ciężko wyrokować czego kibice mogą spodziewać się po grze podopiecznych trenera Stefana Majewskiego przeciwko drużynie Słowacji, która w dalszym ciągu walczy o awans na afrykański Mundial. Jak na razie jest liderem tabeli i ma dwa punkty przewagi nad zajmującą fotel wicelidera kadrą Słowenii. Aby być pewną awansu drużyna Słowacji musi w starciu z Polską zdobyć trzy punkty. W przeciwnym razie, jest wielce prawdopodobne, że na zakończenie eliminacji lidera zdetronizują Słoweńcy, którzy w środę zagrają z outsiderem z San Marino. A Polska? Nasza kadra narodowa zajmuje piąte, a więc przedostatnie miejsce w grupie i nie walczy już praktycznie o nic. Co najwyżej przy dobrych lotach może awansować o jedną lokatę w górę, ale to i tak marne pocieszenie dla zawiedzionych kibiców.
Biało-czerwoni fani, którzy zawsze byli silną stroną polskiej reprezentacji w środę nie będą tak mocnym argumentem jak zwykle. Fatalne wyniki reprezentacji i protest przeciwko nieudolnym działaniom PZPN sprawiły, że bilety na środowe starcie reprezentacji nie rozchodzą się tak efektownie jak zawsze. Dotychczas sprzedano 9 tysięcy wejściówek, z czego ponad tysiąc otrzymali kibice Słowacji. Tak nieliczna grupa fanów na chorzowskim 43-tysięczniku z pewnością nie będzie w stanie stworzyć oprawy godnej domowych meczów reprezentacji Polski. - Wierzę, że kibice przyjdą na stadion. Bojkot tak naprawdę nie uderza w Polski Związek Piłki Nożnej, ale w samą drużynę. Każdy zawodnik wie, jak ważne jest wsparcie kibiców - powiedział przed meczem ze Słowacją napastnik polskiej drużyny, Ireneusz Jeleń.
Najbliższe spotkanie ze Słowacją będzie dla Polski szóstym starciem z tym rywalem w historii. W dotychczasowych grach biało-czerwoni triumfowali dwa razy. Również dwa razy zwycięsko wychodzili Słowacy, a raz mecz skończył się podziałem punktów. Bilans bramkowy przemawia na korzyść Polski i wynosi 12-9. Batalia z drużyną naszych południowych sąsiadów będzie meczem spektakularnych powrotów i pożegnań. Po ponad trzech latach absencji w reprezentacyjnej bramce stanie bowiem Jerzy Dudek. Urodzony w Rybniku bramkarz rozegrał już w narodowych barwach 58 spotkań, a środowy występ przybliży go do włączenia do grona Klubu Wybitnego Reprezentanta.
Nie obędzie się także bez pożegnań. Pierwszym będzie pożegnanie reprezentacji ze Stadionem Śląskim. Chorzowski gigant przez najbliższe 18 miesięcy będzie wyłączony z użytku. Wtenczas zostanie poddany gruntownej modernizacji, dzięki której już niebawem będzie spełniał wszystkie surowe wymogi FIFA i UEFA. Innym pożegnaniem, mniej prawdopodobnym, będzie rozstanie z selekcjonerem Stefanem Majewskim. Gdy ten obejmował stery nad polską drużyną narodową w roli trenera tymczasowego mówiło się, że będzie on prowadził reprezentację jedynie w dwóch kończących eliminację starciach z Czechami i Słowacją. Patrząc jednak na to, jak często władze piłkarskiej centrali rzucają słowa na wiatr można mieć co do rychłego rozstania "Doktora" z reprezentacją spore wątpliwości.
Najbardziej bolesnym dla polskich kibiców pożegnaniem będzie jednak to, z awansem do Mistrzostw Świata. Byliśmy na Mundialach w Korei i Japonii i Niemczech. W międzyczasie zagraliśmy też na Euro 2008 w Austrii i Szwajcarii. Na tym turniejowa passa polskiej drużyny się jednak kończy. Choćby niebo się otwarło w RPA "Mazurek Dąbrowskiego" na pewno nie zabrzmi.
Polska - Słowacja / 14.10.2009 godz. 20:30
Przewidywane składy:
Polska: Dudek - Rzeźniczak, Bieniuk, Głowacki, Gancarczyk, Błaszczykowski, Lewandowski, Roger, Obraniak, Lewandowski, Brożek.
Słowacja: Mucha - Pekarík, Škrtel, Ďurica, Zabavník, Weiss, Štrba, Hamšík, Vittek, Stoch, Jakubko.
Sędzia: Jonas Eriksson (Szwecja).