Eto'o przybył do Europy w roku 1996. Został wówczas piłkarzem Realu Madryt. Podczas trzech lat gry na Santiago Bernabeu wystąpił w zaledwie trzech spotkaniach. Potem przeniósł się do Mallorki, a następnie Barcelony, by ostatecznie trafić do Interu. To właśnie w tych krajach spotkał się z przejawami rasizmu. - To nigdy nie było i nigdy nie będzie łatwe. Trudno przyzwyczaić się do takiej sytuacji. Mam nadzieję, że tegoroczny mundial, który jest pierwszym rozgrywanym w Afryce zmieni to negatywne nastawienie - mówi reprezentant Kamerunu.
- Grając we Włoszech często byłem obrażany. Ale nie jest to jedyny kraj, który zmaga się ze zjawiskiem rasizmu. Niesamowicie ważny dla mnie jest fakt, iż zagramy w kraju, z którego pochodzi mój idol - Nelson Mandela - podkreśla.
- Kiedy grałem w meczu przeciwko Realowi Saragossa kibice wydawali odgłosy małp i rzucali orzeszki ziemne na boisko. Więc kiedy zdobyłem bramkę tańczyłem przed nimi jak małpa. Gdy takie samo zdarzenie miało miejsce w spotkaniu z Realem Madryt to wówczas pokazałem im zaciśniętą pięść - wspomina napastnik Interu Mediolan.