Honda poskromił Lwy - relacja z meczu Japonia - Kamerun

Japonia zrobiła krok w kierunku wyjścia z grupy. Zawodnicy z Azji pokonali w pierwszy swoim meczu Kamerun 1:0. Bramkę zdobył Keisuke Honda. Spotkanie było bardzo słabym widowiskiem, a Afrykanie nie byli tym samym zespołem, który można było kiedyś oglądać i podziwiać.

W tym artykule dowiesz się o:

Początek zawodów był dość niemrawy. Lekką przewagę mieli Kameruńczycy, ale brakowało dobrych okazji bramkowych. Właściwie o pierwszym kwadransie kibice, którzy oglądali mecz chcieliby jak najszybciej zapomnieć. W 14. minucie Keisuke Honda znalazł się w polu karnym Kamerunu, ale lepszy okazał się Souleymanou Hamidou. W kolejnych fragmentach spotkania właśnie golkiper reprezentacji z Afryki był jedynym z głównych bohaterów. W 20. minucie popełnił błąd, który mógł być opłakany w skutkach gdyby nie pozycja spalona, na której znalazł się Yoshito Okubo. Chwile wcześniej Hamidou ładnie obronił uderzenie Daisuke Matsui

Japończycy na początku dali się wyszumieć Kamerunowi i powoli zaczęli przejmować inicjatywę. Brakowało jednak dokładności, szczególnie tuż przed polem karnym rywali. Obie ekipy nie bardzo kwapiły się do ataku wiedząc, że strata bramki może okazać się bardzo bolesna, gdyż porażka w tym spotkaniu może praktycznie przekreślić szansę na awans do kolejnej rundy. O asekuracyjnej grze niech świadczy fakt, iż do 30. minuty mieliśmy zaledwie dwa strzały na bramkę, w tym jeden celny.

W obu zespołach nie brakowało błędów, które popełniali piłkarze Japonii i Kamerunu próbując wybijać piłkę w ekwilibrystyczny sposób. W 37. minucie gracz z Afryki w końcu zagrozili bramce Japonii, ale strzał Eyonga Enoha obronił golkiper "Kraju Kwitnącej Wiśni". 60 sekund później nieporadność Kamerunu bezlitośnie wykorzystał Honda. Matsui dośrodkował w pole karne z prawej strony wprost pod nogi napastnika CSKA Moskwa, który z czterech metrów uderzył w krótki róg i otworzył wynik meczu.

Po zmianie stron dwie bardzo dobre okazji miały obie ekipy. Japończycy zmarnowali jednak rzut wolne z boku pola karnego, a gracze z Afryki mieli jeszcze klarowniejszą okazje. Samuel Eto’o na prawym skrzydle minął kilku rywali, wpadł w pole karne, zagrał na 10 metr do Erica Choupo-Motinga, który uderzył niecelnie. To była do tej pory najlepsza okazja dla Kamerunu. Zawodnicy z "czarnego lądu" na drugą połowę wyszli zupełnie inaczej zmotywowani i ruszyli do ataku. W 57. minucie Choupo-Moting próbował uderzać z dystansu, ale chybił o jakieś dwa metry.

Animuszu Kamerunowi starczyło na zaledwie 10 minut drugiej połowy. Potem tempo gry zdecydowanie spadło, a Japonia zadowolona z prowadzenie skupiała się na grze w defensywie. Gracze z Afryki, kiedy byli przy piłce blisko pola karnego szybko byli podwajani, co powodowało stratę. Azjaci grali bardzo mądrze, co pozwalało utrzymywać korzystny rezultat. W 75. minucie na boisku pojawił się Geremi i chwile po wejściu po dośrodkowaniu z rzutu wolnego zrobiło się groźnie pod bramką Japonii.

W 82. minucie mogło być 2:0. Kapitalne uderzenie Makoto Hasebe jakimś cudem broni Hamidou, a dobitka Shinji Okazaki trafiła w słupek. Jak się okazało to nie było wszystko w tym meczu. W 85. minucie z oko 25. metrów uderzył Stephane Mbia i futbolówka trafiła tylko w poprzeczkę. Dwie minuty potem Honda przymierzył po ziemi z około 20. metrów i Hamidou niepewnie, ale w konsekwencji obronił ten strzał. W doliczony czasie gry Pierre Webo miał szansę na doprowadzenie do remisu, ale z kilku metrów nie zdołał pokonać bramkarza Japonii.

Japonia - Kamerun 1:0 (0:0):

1:0 - Honda 39'

Składy:

Japonia: Eiji Kawashima - Yuto Nagatomo, Marcus Tulio Tanaka, Yuji Nakazawa, Yasuyuki Konno, Yuki Abe, Makoto Hasebe (88' Junichi Inamoto), Daisuke Matsui (69' Shinji Okazaki), Yoshito Okubo (81' Kisho Yano), Yasuhito Endo, Keisuke Honda.

Kamerun: Souleymanou Hamidou - Nicolas N'Koulou, Stephane Mbia, Benoit Assou-Ekotto, Sebastien Bassong, Joel Matip (63' Achille Emana), Pierre Webo, Eyong Enoh, Jean Makoun (75' Geremi), Eric Choupo-Moting (75' Mohamadou Idrissou), Samuel Eto'o.

Żółte kartki: Yuki Abe (Japonia) oraz Nicolas N'Koulou (Kamerun).

Sędzia: Olegario Benquerenca (Portugalia).

Komentarze (0)