Trzy mecze i trzy zwycięstwa - to bilans podopiecznych Leo Beenhakkera w spotkaniach o punkty na Stadionie Śląskim w Chorzowie. Polacy strzelili sześć bramek i stracili tylko dwie. A przeciwników mieli nie byle jakich. Pokonali w kolejności Portugalię, Belgię i Czechy. Zwłaszcza wygrane z Portugalią i Czechami znalazły swój oddźwięk w piłkarskiej Europie. Podobnego bilansu reprezentacja Beenhakkera nie ma na innych stadionach. Poza Chorzowem rozegrała siedem spotkań, z czego cztery wygrała, dwa zremisowała i jedno przegrała. Bilans może nie najgorszy, ale nie bez powodu mówi się o magii Stadionu Śląskiego.
Leo Beenhakker był smutny, kiedy dowiedział się, że mecz z Irlandią ma być rozegrany w Szczecinie. Nalegał, aby rozegrano go w Chorzowie. Również zawodnicy chwalą sobie atmosferę Stadionu Śląskiego. Jakub Błaszczykowski przyznaje, że nie ma nic przeciwko, aby wszystkie mecze reprezentacji były rozgrywane właśnie w Chorzowie.
Miejsce, które Polacy nazywają magicznym dla innych jest piekłem. Tak właśnie Stadion Śląski określili Czesi. W tym samym piekle lub jak kto woli miejscu magicznym, znajdą się zespoły Polski i Irlandii Północnej. Czy magia Stadionu Śląskiego znowu zadziała?
Więcej w Przeglądzie Sportowym.