- Chciałbym, żebyśmy byli jak Niemcy - powiedział Lionel Messi w rozmowie na antenie rodzimej telewizji "TyC Sports". Nasi zachodni sąsiedzi dotychczas trzykrotnie stawali na jego drodze do wygrania mundialu. Przed czterema laty Argentyna przegrała bowiem z nimi w finale, zaś w 2006 i 2010 roku odpadała w ćwierćfinale.
W Rosji, 30-latek będzie miał czwartą szansę na tytuł. Mimo to, zawodnik Barcelony nie chce nakładać presji na swoich kolegów. - Dobrymi mistrzostwami świata nazwę turniej, który zakończymy w pierwszej czwórce. Argentyna zasługuje na to, aby być wśród najlepszych. W poprzednich latach dużo nas kosztowały awanse do decydujących faz, ale teraz też musimy tam zagrać - mówił o swoich oczekiwaniach.
Piłkarz, który dzięki 34 bramkom w Primera Division zapewnił sobie nagrodę Złotego Buta (trofeum dla najlepszego strzelca w Europie - przyp. red.) wypowiedział się także o niesprawiedliwym traktowaniu kadry narodowej przez jej fanów, przez które na jakiś czas rozstał się nawet z drużyną.
- Zaraz po tym, kiedy powiedziałem, że nie zagram więcej w kadrze, zdałem sobie sprawę, że podjąłem złą decyzję. Wszędzie jednak zespół, który osiągnął trzy finały jest ceniony. Tutaj uważa się nas natomiast za przegranych mięczaków, ludzi bez motywacji - wytłumaczył pięciokrotny zdobywca Złotej Piłki.
- Nosimy ten ciężar na swoich barkach. Mam nadzieję, że teraz uda nam się sięgnąć po tytuł, ale tak naprawdę to wola Boża. Chcemy się jednak przełamać, więc zrobimy wszystko, by wykorzystać nasze możliwości. Będziemy starać się ze wszystkich sił - zakończył.
Albicelestes rozpoczną zmagania w turnieju 16 czerwca od pojedynku z Islandią. Poza tym w Grupie D zagrają także z Chorwacją i Nigerią.
ZOBACZ WIDEO "Damy z siebie wszystko" #23. Włosi chcieli szybkiego powrotu Milika. "Dlaczego tak wolno?"
Polska - Argentyna wyniku nie było ale Messi czerwień dostał chyba u bukmachera postawie