Tuż przed rozpoczęciem zgrupowania w Arłamowie Kamil Grosicki brał udział w promocji gry Turbo Soccer VR, a Robert Lewandowski reklamował szampon do włosów. Z kolei na billboardach w całym kraju inne produkty promują Adam Nawałka czy Kamil Glik. Jak informuje Piotr Koźmiński z "Super Expressu", gaża za kontrakt reklamowy wynosi kilkaset tysięcy złotych.
Najwięcej zarobić może Lewandowski. Minimum jest to milion złotych, a maksymalnie mowa nawet o milionie euro. Z kolei potencjał reklamowy Glika wynosi pół miliona złotych. Selekcjoner Adam Nawałka zainkasować może od 300 do 500 tysięcy złotych. Nie jest wykluczone, że mógłby liczyć na więcej, ale ze względu na to, że trener nie udziela się medialnie, reklamodawcy nie płacą więcej.
W reklamach występują również partnerki piłkarzy. Różne produkty promowały m.in. Anna Lewandowska, Dominika Grosicka czy Celia Jaunat. W ich przypadku są to zdecydowanie mniejsze pieniądze, ale i tak są one rozpoznawalne wśród kibiców, na czym korzystają reklamodawcy.
Przed mistrzostwami świata liczba reklam z piłkarzami reprezentacji Polski wyraźnie wzrosła. Mundial rozpocznie się 14 czerwca, a finał zaplanowany jest na 15 lipca. Polacy zagrają w grupie H, a ich rywalami będą Senegalczycy, Kolumbijczycy i Japończycy. W przypadku dobrego występu na MŚ potencjał reklamowy piłkarzy i trenera będzie jeszcze większy.
ZOBACZ WIDEO Selekcjoner zaskoczył pierwszego dnia zgrupowania. Kołodziejczyk: Nawałka potrafi grać mediami