MŚ 2018. Zbigniew Boniek: Bednarek i Grabara mogliby być warci wiele milionów

Agencja Gazeta / Jakub Orzechowski / Na zdjęciu: Zbigniew Boniek
Agencja Gazeta / Jakub Orzechowski / Na zdjęciu: Zbigniew Boniek

Zdaniem Zbigniewa Bońka, dla piłkarzy wyjazd za granicę w młodym wieku wcale nie musi okazać się lepszy od dalszej gry w Polsce. Prezes PZPN na potwierdzenie swojej tezy podaje nazwiska Jana Bednarka i Kamila Grabary.

Zagraniczny transfer w młodym wieku to dla piłkarzy bez wątpienia spory prestiż i szansa na rozkręcenie swojej kariery. Tymczasem Zbigniew Boniek uważa, że perspektywicznym piłkarzom wyjazdy z Polski nie zawsze mogą się opłacać.

- Chciałbym zaznaczyć, że młodzi i utalentowani zawodnicy nie powinni tak szybko wyjeżdżać z Polski. Uważam, że wyjazd w wieku 19 lat to zły pomysł, a pozostanie takich piłkarzy w granicach naszego kraju może wpłynąć w znacznym stopniu na rozwój polskiej piłki - mówi w rozmowie z "polsatsport.pl" prezes PZPN. Zdaniem Bońka, dla młodego piłkarza zdecydowanie lepsza jest regularna gra w Ekstraklasie od przeciągającego się przebijania do składu zagranicznej drużyny.

Były reprezentant Polski przywołał przykład Jana Bednarka, który w ubiegłym roku przeniósł się z Lecha Poznań do Southampton. Na transferze Kolejorz zarobił 6 mln - euro plus bonusy.

- Jasne, że dla Lecha Poznań opłacalne było sprzedanie Jana Bednarka za konkretne pieniądze do Southampton, ale ten piłkarz musiał się w nim przebijać przez osiem miesięcy... Nie wiem jak wyglądałaby jego progres, gdyby został w Poznaniu, a w dodatku jego umiejętności mogłyby pomóc Kolejorzowi w wywalczeniu upragnionego mistrzostwa Polski. Możemy dobrze domniemywać, że gdyby Bednarek został w Poznaniu, to po ewentualnym wywalczeniu mistrzowskiego tytułu zgłosiłoby się po niego pięć europejskich klubów, oferując dwadzieścia milionów euro... - komentuje Boniek.

Kolejnym zawodnikiem młodego pokolenia, który rozwija się poza granicami Polski, jest Kamil Grabara, który występuje w juniorskiej drużynie Liverpoolu. Portal "Transfermarkt" ocenił, że Ruch Chorzów na tym transferze zarobił 100 tysięcy euro. - Nauczył się języka angielskiego i to go satysfakcjonuje. Gdyby jednak występował w rodzimej Ekstraklasie, to teraz mógłby kosztować dwadzieścia pięć lub nawet trzydzieści milionów euro. Podobny system funkcjonuje m.in. w Chorwacji. My ekscytujemy się tym, że wystąpił on w drużynie Liverpoolu U-23, ale chyba nie do końca o to chodzi - ocenia Boniek.

ZOBACZ WIDEO MŚ 2018. Marcin Feddek: Kamil Glik ma poważne problemy ze ścięgnem achillesa. Do końca będzie oszczędzany

Źródło artykułu: