Sokołów Małopolski to mała miejscowość w województwie podkarpackim, zamieszkiwana przez niespełna 4 tys. osób. Ambicje i marzenia dzieci są tam jednak znacznie większe. - Mamy akademię piłkarską, w której ćwiczy 130 młodych adeptów futbolu. Myślę, że jak na tej wielkości miasteczko, to świetny wynik - mówi WP SportoweFakty Tomasz Dec. To on dołożył dużą cegiełkę do tego, by dzieci spełniły marzenia i spotkały się z Jakubem Błaszczykowskim, a łatwo nie było.
- Od trzech tygodni próbowałem znaleźć jakiś kontakt, by pojechać do Arłamowa i mieć pewność, że spotkanie się uda. Gdybyśmy to zrobili spontanicznie, byłoby spore ryzyko, że pocałujemy klamkę, tym bardziej, że wiedzieliśmy już o innej grupie z Jasionki, której nie udało się spotkać z piłkarzami kadry. Wiem, że trudności z dotarciem do reprezentantów mieli nawet działacze z Podkarpackiego Związku Piłki Nożnej - opowiada Dec.
Dzieci z Sokołowa Małopolskiego miały więcej szczęścia - głównie za sprawą ich opiekuna. - Wykorzystałem fakt, że pracuję przy organizacji koncertów. Czasem z tego korzystam i dzięki temu przez Pawła Małaszyńskiego udało mi się skontaktować z Kubą Błaszczykowskim. Zaprosił nas i w tym momencie byliśmy już pewni, że jedziemy - dodał.
Decyzja musiała zapaść błyskawicznie, a do przebycia było ok. 130 km. - Spotkanie zostało zaplanowane na środę na godzinę 14.00, a dowiedzieliśmy się o nim we wtorek o 22.00. Ekipę jednak zmontowaliśmy w trzy godziny. W sumie pojechało 90 osób w dwóch autokarach - dzieci i kilku opiekunów.
Jakub Błaszczykowski nie zawiódł i cierpliwie odpowiadał na prośby dzieci. - Byliśmy tam przez około godzinę. Wszystkie życzenia dzieci zostały spełnione. Dostały autografy, mogły też porozmawiać z Kubą i zrobić sobie z nim zdjęcie. Jesteśmy bardzo zadowoleni - przyznał Dec.
Kadra zakończyła już obóz w Arłamowie i udała się do Poznania, gdzie w piątek rozegra towarzyskie spotkanie z Chile.
ZOBACZ WIDEO Mundial 2018: Jakub Błaszczykowski dla WP SportoweFakty: Nie będę się bał. Podejdę do rzutu karnego