Premier Albanii Edi Rama otworzył konto, na które można wpłacać pieniądze dla ukaranych przez FIFA Szwajcarów - Granit Xhaka i Xherdan Shaqiri pokazali polityczne gesty po strzeleniu gola Serbom. Pochodzący z Kosowa piłkarze otrzymali grzywnę w wysokości 10 tys. franków szwajcarskich. Obaj podczas celebracji goli złożyli dłonie w sposób naśladujący dwugłowego orła, symbol Albanii. - Byłem pełny emocji, radości ze strzelonego gola i nie chcę teraz mówić o niczym innym niż futbol - powiedział po spotkaniu Shaqiri, który kilka lat temu jasno podkreślał, że "nie jest Szwajcarem tylko kosowskim Albańczykiem".
Obaj zawodnicy nie są wyjątkiem, jeśli chodzi o sprawy narodowościowe. Chociaż większość unika tak kontrowersyjnych deklaracji. - To, że jestem zawodowym piłkarzem, zawdzięczam szkoleniu, które zapewniła mi Szwajcaria. Muszę o tym pamiętać. Takie jest moje nastawienie. Ten kraj dał nam szansę osiągnąć poziom, na którym jesteśmy. Ale w każdym meczu są momenty, w których musi przemówić serce. A wtedy może pomóc także dusza krajów, z których pochodzimy - podkreślał w jednym z wywiadów Valon Behrami.
Imigranci z Bałkanów stanowią największą grupę w kraju. Jest ich szacunkowo około 400 tysięcy. 2/3 z nich przybyło tu w wyniku wojny w byłej Jugosławii w latach dziewięćdziesiątych. Napływ ludności z tamtych terenów zbiegł się w czasie z uruchomieniem w Szwajcarii nowego systemu szkolenia. Efekty widzimy dzisiaj w reprezentacji. Jeszcze 25 lat temu kadra była niemal jednolita narodowościowo. Podczas mundialu w USA (1994 r.) jedynym "stranieri" był urodzony w Buenos Aires Nestor Subiat. Teraz takich zawodników mamy aż piętnastu.
Oprócz wspomnianych już na wstępie piłkarzy z kosowskim rodowodem jest jeszcze urodzony w macedońskim Tetowie Blerim Dzemaili. Rodzice Josipa Drmicia są natomiast Chorwatami, a Harisa Seferovicia - Bośniakami. Mario Gavranović to z kolei syn bośniackich Chorwatów z miasta Gradacac. "Grupę jugosławiańską" uzupełniają dzieci przybyszów z Afryki. Francois Moubandje, Yvon Mvogo oraz Breel Embolo pochodzą z Kamerunu. Denis Zakaria ma korzenie w Kongo, a Gelson Fernandes - w Republice Zielonego Przylądka. Ojciec Manuela Akanji jest z kolei Nigeryjczykiem, a Johan Djourou urodził się w stolicy Wybrzeża Kości Słoniowej, Abidżanie. Ostatni z "fremd" [z niem. zagraniczny, obcy] to Ricardo Rodriguez z chilijsko-hiszpańskimi rodzicami.
Skąd bierze się taka dysproporcja? - Futbol jest dla imigrantów doskonałą szansą na poprawę jakości życia. Ciężej jest im się wybić np. przez naukę. Studia odpadają, bo potrzeba sporych nakładów finansowych. A pieniędzy brakuje. Poza tym piłka nożna w krajach, z których pochodzą, to przeważnie sport numer 1. A w Szwajcarii równie popularne są hokej czy narciarstwo. To wszystko sprawia, że w najbliższych latach te różnice się raczej nie zmienią - tłumaczy nam jeden ze szwajcarskich dziennikarzy.
Ale nie zawsze tak jest: piłkarze wychowani w Szwajcarii tacy jak Ivan Rakitić czy Aleksandar Prijović (ten ostatni grał w Legii Warszawa) grają w reprezentacjach krajów rodziców.
ZOBACZ WIDEO Mundial 2018. Padły zarzuty wobec słów Lewandowskiego. "Za dużo zwala na kolegów"
Sportowe fakty : ,,migranci z Bałkanów stanowią największą grupę w kraju. Jest ich szacunkowo około 6,5 miliona. ''
Czyli gdyby jeszcze do Czytaj całość