Od kilku dni Luisa Enrique wymieniano w gronie faworytów, razem z Quique Sanchezem Floresem i Michelem. Dziennik "Marca" w swoim poniedziałkowym wydaniu twierdził, że oficjalna nominacja dla byłego trenera Barcelony to formalność.
Po kilku godzinach hiszpański związek ogłosił swój wybór. Enrique podpisał dwuletni kontrakt. - Decyzja była jednogłośna. Podoba mi się jego zaangażowanie. Spełniał wszystkie nasze kryteria - argumentował szef federacji Luis Rubiales.
Odkąd Enrique w 2017 roku zrezygnował z pracy w Barcelonie, odpoczywał od futbolu. Poprowadził Dumę Katalonii do dwóch tytułów w kraju (2015, 2016), triumfował w Lidze Mistrzów. Poza tym, trenował Romę (2011-12) i Celtę Vigo (2013-14). Przez ostatnie miesiące łączono go z Chelsea.
W czasie kariery piłkarskiej należał do liderów reprezentacji, przez prawie całe lata 90. miał pewne miejsce w składzie, wziął udział w MŚ 1994, 1998, 2002. W 1996 roku przeszedł z Realu Madryt do Barcelony, pomimo animozji między klubami został legendą Dumy Katalonii. Z murawy zszedł w 2004 roku.
48-latek zastąpił tymczasowego selekcjonera Fernando Hierro, który tuż przed mundialem w Rosji zajął miejsce zwolnionego w ekspresowym trybie Julen Lopetegui (związał się z Realem Madryt). Hiszpanie odpadli z Rosją w 1/8 finału, a Hierro - wcześniej dyrektor sportowy - pożegnał się z reprezentacją.
ZOBACZ WIDEO Mundial 2018. Niesamowite sceny po wyrównującym golu dla Rosjan. "Kufle fruwały a po ścianach lało się piwo!"
Czy Luis Enrique to właściwy wybór? 
na Instagramie 
na Facebooku 
Hiszpanie zasługują być w następnym finale