W tym artykule dowiesz się o:
Kłopot bogactwa
Łukasz Fabiański: 7,0. Szczęsny zagrał od początku z Chile (2:2), więc teraz od pierwszego gwizdka wystąpił on. Długo, bo aż do 43 minuty musiał czekać na pierwszą interwencję na linii, ale broniąc groźny strzał Darvydasa Sernasa z linii pola karnego, nie tylko błysnął wysokimi umiejętnościami, ale też pokazał, że potrafi utrzymać koncentrację. Niewykluczone, że ta interwencja przybliżyła go do występu przeciwko Senegalowi.
Wojciech Szczęsny: 7,0. Po przerwie Litwini zdecydowanie częściej wpadali z piłką w pole karne Biało-Czerwonych, ale Szczęsny królował na przedpolu. Nie miał okazji do wykonania tak efektownej interwencji jak Fabiański w pierwszej połowie, ale w ani jednej akcji nie zawiódł. Adam Nawałka będzie miał twardy orzech do zgryzienia, dokonując wyboru pierwszego bramkarza.
Skala ocen: 1-10 (wyjściowa: 6).
Bednarek rośnie w oczach
Artur Jędrzejczyk: 7,0. Tym razem Adam Nawałka nie wsadził go na minę i nie ustawił go na wahadle jak w marcowym meczu z Koreą Południową. "Jędza" zagrał w pierwszej połowie jako jeden z trzech środkowych obrońców i w defensywie spisał się bez zarzutu, a przy aktywnie tym uczestniczył w grze ofensywnej. W 19. minucie to właśnie on wykonał kluczowe podanie w akcji, po której Polska objęła prowadzenie. Bardzo poprawny występ legionisty, który pokazał, że nadal można na niego liczyć.
Jan Bednarek: 7,0. Nie miał tyle pracy co w piątkowym spotkaniu z Chile, kiedy - zwłaszcza w drugiej połowie - uwijał się jak w ukropie i momentami interweniował jak w transie, ale gdy już Litwini wchodzili z piłką w jego strefę, to skutecznie przerywał ich ataki. Pokazał, że udany występ przeciwko Chile nie był przypadkiem. Grał tylko 53 minuty, ale to oznacza, że Adam Nawałka uznał, iż tyle mu wystarczy do ocenienia Bednarka.
Thiago Cionek: 6,0. Nie popełnił błędu, ale jednak gdy Litwini zbliżali się w jego rejon boiska, nie można było być tak pewnym tego, że przerwie atak jak w przypadku Artura Jędrzejczyka czy Jana Bednarka. Wszystko wskazuje na to, że nieprzypadkowo spadł w hierarchii środkowych obrońców za młodego zawodnika Southampton.
Łukasz Piszczek: 7,0. Wszedł do gry w przerwie, kiedy Adam Nawałka postanowił wrócić do gry czterema obrońcami. Jest gwarancją określonego poziomu i nie zszedł poniżej go też w tym meczu.
Michał Pazdan: 6,0. Jeśli Kamil Glik zdąży wykurować się na którykolwiek mecz fazy grupowej, "Pirania" może mieć problem z utrzymaniem miejsca w wyjściowym składzie. Zarówno w meczu z Chile, jak i teraz był słabszy i mniej pewny od Jana Bednarka. To zastanawiające, biorąc pod uwagę, że to za legionistą przemawia doświadczenie. W 53. minucie zastąpił Bednarka i w kilku sytuacjach koledzy musieli mu ratować skórę - Pazdan był spóźniony albo źle ustawiony.
Skala ocen: 1-10 (wyjściowa: 6).
ZOBACZ WIDEO Mundial 2018: Przewodnik po Moskwie dla kibica: Lotnisko
Moc wahadeł
Bartosz Bereszyński: 8,0. Świetnie czuł się w roli wahadłowego, jeśli chodzi o ustawienie i czytanie gry. Ruchem bez piłki wymuszał na Grzegorzu Krychowiaku i Jacku Góralskim prostopadłe podania, ale w decydujących momentach brakowało mu precyzji - gdyby lepiej czuł się z piłką przy nodze, już po pierwszej połowie miałby na koncie jedną albo dwie asysty. Dopiero w 41. minucie udało mu się obsłużyć podaniem Dawida Kownackiego, ale strzał napastnika Sampdorii Genua obronił Dziugas Bartkus. Po przerwie przeszedł na lewą obronę w czteroosobowym bloku defensywnym i nadał był aktywny w ofensywie. W 71. minucie zmontował akcję, w której zaliczył asystę przy debiutanckim golu Kownackiego w reprezentacji. Potwierdził dwa największe atuty: uniwersalność i przydatność w ataku.
Jacek Góralski: 8,0. Odkrycie spotkania, a przynajmniej jego pierwszej połowy. Pomocnik Ludogorca Razgrad słynie z tego, że wsadza głowę tam, gdzie inni nie wsadziliby nogi i że potrafi uprzykrzyć rywalom grę, tymczasem w spotkaniu z Litwą pokazał, że potrafi też kreować grę. W 19. minucie popisał się kapitalnym prostopadłym podaniem do Bartosza Bereszyńskiego, a kilkadziesiąt sekund później umiejętnie zainicjował atak, który dał Polsce prowadzenie. Pokazując czysto piłkarskie walory, zgłosił poważną kandydaturę do gry z Senegalem od pierwszego gwizdka. Karol Linetty nie może spać spokojnie.
Grzegorz Krychowiak: 8,0. Pod nieobecność Piotra Zielińskiego w wyjściowym składzie wziął na siebie ciężary odpowiedzialności za kreowanie gry i go udźwignął. Znakomicie rozrzucał akcje na skrzydła, a precyzji, z jaką podawał piłkę, nie powstydziłby się nawet sam Andrea Pirlo. Od zakończenia Euro 2016 Krychowiak nie był w takiej formie i nie czuł się na boisku tak pewnie. Stary, dobry "Krycha" wrócił w najlepszym możliwym momencie.
Maciej Rybus: 8,0. Wydaje się być urodzony do gry na wahadle. Na tej pozycji może wykorzystywać swoje atuty ofensywne, a przy tym być pomocny w defensywie. W meczu z Litwą więcej pracy miał pod bramką rywali niż w destrukcji i wykorzystał te okoliczności do pokazania się z bardzo dobrej strony. Hasał na lewym skrzydle, w 19. minucie zaliczył przytomną asystę przy golu Roberta Lewandowskiego.
Jakub Błaszczykowski: bez oceny - grał zbyt krótko, by wystawić mu konkretną ocenę, ale warto zwrócić uwagę na fakt, że przez 20 minut zdołał wypracować Łukaszowi Teodorczykowi dwie okazje bramkowe, jedną Arkadiuszowi Milikowi i do tego samemu strzelić gola, wykorzystując rzut karny. Noga mu nie zadrżała, choć była to jego pierwsza "11" od pamiętnego pudła w ćwierćfinale Euro 2016 z Portugalią.
Piotr Zieliński: bez oceny - grał zbyt krótko, by go ocenić.
Skala ocen: 1-10 (wyjściowa: 6).
Król Robert i jego następcy
Arkadiusz Milik: 7,0. Miał wielką ochotę na zdobycie pierwszej od 4 września 2017 roku bramki w drużynie narodowej, ale musi zadowolić się udziałem w golach Roberta Lewandowskiego i Dawida Kownackiego. To właśnie Milik wywalczył rzut wolny, który na bramkę zamienił "Lewy", a we wstępnej fazie akcji, po której Kownacki zdobył swoją premierową bramkę w kadrze, wykonał ważne podanie do Łukasza Teodorczyka.
Robert Lewandowski: 9,0. Maszyna. W drodze do Rosji "Lewy" strzelił aż 20 goli w ledwie 14 meczach el. MŚ 2018 i towarzyskich. W spotkaniu z Litwą najpierw z zimną krwią wykorzystał podanie Macieja Rybusa, a potem pokonał Dziugasa Bartkusa uderzeniem z rzutu wolnego. Kapitan Biało-Czerwonych jest w takiej formie, że jedzie do Rosji jako faworyt do zdobycia Złotego Buta dla najlepszego strzelca.
Dawid Kownacki: 8,0. To był dopiero jego drugi występ w drużynie narodowej, ale grał tak, jakby miał ich na koncie już kilkadziesiąt. Czuł się pewnie, o czym świadczy to, że próbował nawet uderzeń z ok. 30 metrów. Świetnie współpracował na skrzydłach z Maciejem Rybusem, Arturem Jędrzejczykiem czy Bartoszem Bereszyńskim. W 19. minucie zaliczył asystę drugiego stopnia przy golu Roberta Lewandowskiego, a tuż przed przerwą niewiele brakło, a sam zdobyłby bramkę. Dopiął swego w 71. minucie, zamieniając na gola podanie Bartosza Bereszyńskiego. Systematyczny rozwój Kownackiego daje nadzieję, że będzie życie po Robercie Lewandowskim.
Łukasz Teodorczyk: 6,0. Dał dużo lepszą zmianę niż w marcowym meczu z Koreą Południową, kiedy był kulą u nogi dla kolegów. Wziął udział w akcji, która dała Biało-Czerwonym gola na 3:0. Sam miał dwie dobre okazje bramkowe, ale obie zmarnował, okradając Jakuba Błaszczykowskiego z asyst.
Skala ocen: 1-10 (wyjściowa: 6).