Walka w Bangkoku przerwana. Sędzia zapobiegł tragedii?

Zdjęcie okładkowe artykułu: Twitter / X/Sky Sports / Khundet PK Saenchai w zaledwie 44 sekundy pokonał ManU Sitjanima.
Twitter / X/Sky Sports / Khundet PK Saenchai w zaledwie 44 sekundy pokonał ManU Sitjanima.
zdjęcie autora artykułu

Co to był za huraganowy atak! Jedna z walk - podczas ONE Friday Fights 77 - została przerwana przez sędziego. Gdyby nie on, nie wiadomo, czy nie doszłoby do tragedii.

30 sierpnia (piątek) na stadionie Lumpinee w Bangkoku, w Tajlandii, doszło do bardzo prestiżowej gali ONE Friday Fights 77. Wydarzenie, które było transmitowane do kilkudziesięciu krajów miało wyłonić najbardziej obiecujących wojowników, na których m.in. czekały zawodowe kontrakty z federacją ONE Championship.

W jednej z walk (w formule boksu tajskiego, muay thai) spotkali się: ManU Sitjanim oraz Khundet PK Saencha. 19-letni Khundet okazał się zwycięzcą. Walka trwała zaledwie 44 sekundy. Sędzia ringowy musiał ją przerwać, bowiem ManU Sitjanim nie reagował na lawinę ciosów wyprowadzanych przez rywala.

Zobacz całą walkę.

"LIKE SOMETHING OUT OF A MOVIE!" - napisano na profilu (platforma X) telewizji Sky Sports. Tak określa się szczególnie ekscytujące sytuacje. Trudno się nie zgodzić, że właśnie taki był huraganowy atak Khundeta.

Dla tajskiego wojownika była to pierwsza wygrana w tej organizacji. Czyżby to był początek wielkiej kariery?

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: pogromca Błachowicza złapał oponę. Kilkanaście sekund i po sprawie!

Źródło artykułu: WP SportoweFakty