Po pierwszej połowie meczu Szwajcarzy dość nieoczekiwanie przegrywali z Ekwadorem 0:1. W 46. minucie Ottmar Hitzfeld posłał do boju Admira Mehmediego, a napastnik SC Freiburg po chwili doprowadził do wyrównania. Gdy do końca rywalizacji pozostał kwadrans, selekcjoner zastąpił Josipa Drmicia Harisem Seferoviciem, który rzutem na taśmę zapewnił Helwetom komplet punktów. Trenerski nos 65-latka, przechodzącego po mundialu na emeryturę pozwolił jego zespołowi wygrać na inaugurację i zapewnić sobie dogodną pozycję przed pojedynkami z Francją oraz Ekwadorem.
- Nie weszliśmy dobrze w to spotkanie. W pierwszej połowie straciliśmy mnóstwo piłek i byliśmy fatalni. Wpływ miała na to ogromna presja wynikająca z pierwszego występu na mundialu, której piłkarzom nie udało się uniknąć. Na szczęście wykazali się cierpliwością i krok po kroku zaczęli przejmować kontrolę nad meczem. Potrzebowaliśmy tych trzech "oczek", a zwycięski gol był wielką ulgą - skomentował Niemiec. - Wykonaliśmy pierwsze zadanie, a w dalszej części turnieju możemy grać znacznie lepiej. Wygrana w takich okolicznościach z pewnością doda nam pewności siebie - dodał.
[ad=rectangle]
Opinię selekcjonera na temat postawy Szwajcarów przed zmianą stron podzielił Xherdan Shaqiri. - Pierwsza połowa była w naszym wykonaniu naprawdę słaba. Nie potrafiliśmy na dłużej utrzymać się przy piłce i nie graliśmy po swojemu. W przerwie trener odbył z nami poważną rozmowę i staliśmy się zupełnie innym zespołem. Zdominowaliśmy grę i stworzyliśmy wiele dogodnych sytuacji, a w efekcie zwyciężyliśmy - stwierdził pomocnik Bayernu Monachium.
O ile Helweci męczyli się z Ekwadorem, o tyle reprezentanci Francji nie dali żadnych szans Hondurasem. - Trójkolorowi wydają być się najsilniejszym zespołem w grupie i bardzo ciężko będzie z nimi wygrać. Niełatwe zadanie czeka również Francuzów, ponieważ nas także stać na wiele. Nie tak dawno pokonaliśmy Niemców i Brazylijczykiem, a zatem potrafimy walczyć z topowymi drużynami - zapowiedział Shaqiri.