Reprezentacja Niemiec była zdecydowanym faworytem w pojedynku z Algierią, tymczasem potrzebowała dogrywki, by wywalczyć awans do najlepszej "8" mundialu. Zespół Joachima Loewa miał ogromne kłopoty z pokonaniem skazywanych na pożarcie Lisów Pustyni. Po końcowym gwizdku piłkarzy pytano, dlaczego spisali się poniżej oczekiwań.
- Czego od nas chcecie? I to zaraz po meczu. Nie rozumiem was! - stwierdził Per Mertesacker w rozmowie z niemieckimi dziennikarzami. - Naprawdę sądzicie, że w 1/8 finału grają kelnerzy? Po prostu rywale bardzo wysoko zawiesili nam poprzeczkę i musieliśmy walczyć do samego końca. Byliśmy odważni, dawaliśmy z siebie wszystko, a mimo to po 90 minutach było 0:0. Ostatecznie nasze zwycięstwo trzeba uznać za zasłużone - wyjaśnił stoper Arsenalu Londyn.
[ad=rectangle]
- Wiedzieliśmy, że czeka nas trudne zadanie. Algierczycy bronili bardzo pewnie i solidnie, ale na szczęście udało nam się zachować spokój do samego końca - przyznał kapitan Philipp Lahm po zwycięstwie 2:1 po dogrywce.
- Oczywiście wolelibyśmy załatwić sprawę w regulaminowym czasie, jednak szło nam jak po grudzie. W pierwszej połowie w ogóle nie potrafiliśmy grać po swojemu. Pozostaje nam tylko cieszyć się z awansu do ćwierćfinału, jednak zdajemy sobie sprawę, że Francuzi mają jeszcze większą jakość niż Algierczycy. Żeby ich pokonać, będziemy musieli zagrać lepiej - podsumował jeden z bohaterów, Andre Schuerrle.
Faworytów przed utratą gola kilka razy ratować musiał Manuel Neuer, wychodząc daleko przed własną bramkę. - Taki mam styl gry, by stać na przedpolu i pomagać drużynie. Podobnie robię w Bayernie - uśmiechał się bramkarz.