Gdy dogrywka dobiegała końca, Louis van Gaal zastąpił Jaspera Cillessena Timem Krulem, licząc, że ten lepiej bronić będzie rzuty karne. Golkiper Newcastle United przepuścił trzy strzały, ale dwie pozostałe próby Kostarykan zatrzymał i reprezentacja Holandii wywalczyła awans do półfinału (0:0, k. 4:3).
Van Gaal przekonuje, że decyzja o zmianie bramkarza nie było niczym nadzwyczajnym. - Mieliśmy takie plany i Krul o nich wiedział. Cillessenowi nic nie mówiliśmy, ponieważ nie chcieliśmy, by czuł się zawiedziony. To zapewne by mu nie pomogło - przyznaje przyszły menedżer Manchesteru United. - Każdy piłkarz w zespole ma określone atuty, a akurat Tim dysponuje świetnym zasięgiem i w przeszłości bronił już jedenastki - dodaje.
[ad=rectangle]
- Krul licząc się z tym, że wejdzie na rzuty karne, analizował, jak Kostarykanie strzelali w pojedynku z Grecją. Także dzięki temu był w stanie wyczuć ich intencje. Wcześniej nie wykorzystałem limitu zmian, szykując tę roszadę. Poza tym graliśmy nieźle i stwarzaliśmy okazje, więc nie było takiej potrzeby, chociaż niektórzy piłkarze w dogrywce byli wycieńczeni i pewnie zmiana byłaby słuszna - tłumaczy.
Pomarańczowi niemiłosiernie męczyli się w konfrontacji z Kostaryką. - Czapki z głów przed moją drużyną. Dla wszystkich było frustrujące, że nie wykorzystaliśmy aż tylu sytuacji. Mimo to zawodnicy byli zdeterminowani i odpowiedzialni, a to okazało się kluczem do sukcesu - przekonuje van Gaal.