W tym artykule dowiesz się o:
Wydarzeniem 8. dnia mistrzostw świata była porażka Reprezentacji Anglii z Urugwajem. Porażka 1:2, czyli w identycznym wymiarze jak na inaugurację z Włochami i znów odniesiona po całkiem przyzwoitej grze. Punktów za wrażenia artystyczne się jednak nie otrzymuje i Anglicy znaleźli się nad przepaścią.
Ich pozostanie na mundialu nie zależy już tylko od nich. Muszą liczyć m.in na dwa zwycięstwa Włochów: z Kostaryką i Urugwajem. 87 proc. ankietowanych w sondzie prowadzonej na stronie internetowej Daily Mirror uważa, że Anglia nie awansuje z grupy D. [ad=rectangle] "Luis Suarez dwukrotnie oswoił trzy lwy i rozbił marzenia Anglii" - tytułuje swoją relację dziennik. Premierowego gola na mistrzostwach strzelił Wayne Rooney, którego żona Coleen i synowie wiwatowali na trybunach. Ich radość nie potrwała długo i zmieniła się w skrajną rozpacz po dziewięciu minutach. Suarez skompletował dublet zaraz po tym, jak wygrał wyścig z czasem o powrót po kontuzji. Kibice opuszczali stadion zdruzgotani" - opisuje Daily Mirror. W opiniach fanów spora frustracja. Jeden z nich porównywał: "To, co zrobił Suarez było jak pocieranie rany solą".
"Przed miesiącem Luis Suarez siedział na wózku, w czwartek strzelił dwa gole i postawił Anglików na krawędzi” - barwnie opisuje Daily Telegraph. "Na twarzy Roya Hodgsona malowała się ruina. Można mu wybaczyć, zastanawiając się tymczasem, co jego obrońcy robili z takim drapieżnikiem pola karnego jak Suarez. Czas oddać honor temu Urugwajczykowi. Marzył o takim dniu od momentu losowania, gdy jego klubowy kolega Steven Gerrard wysłał mu wiadomość z żartem, że Anglia trafiła do łatwej grupy. Suarez skorzystał z okazji do zemsty".
"Anglia miała na Arena Corinthians kilka dobrych momentów. Podobała się współpraca Daniela Sturridga z Glenem Johnsonem. Przed przerwą dłużej utrzymywała się przy piłce, jednak to Urusi wyprowadzili cios, który dał im prowadzenie. Ich akcja rozpoczęła się po stracie Stevena Gerrarda" - przypomniał Daily Telegraph.
Tymczasem The Sun próbuje szukać pozytywów. Na okładce syn Wayne'a Ronneya - Kai, a sporą część placu zajmuje wyliczanka warunków, które muszą zostać spełnione, by Anglia wyszła z "grupy śmierci": "Nie płacz Kai, jeśli Włosi pokonają Kostarykę, a następnie Suareza i spółkę, a tata strzeli dublet (a może więcej) przeciw Kostaryce..." - puszcza oko do czytelnika dziennik.
Wynikiem meczu w Sao Paulo byli żywo zainteresowani Włosi - inna drużyna tworząca grupę D. La Gazetta dello Sport podkreśla niesamowitą historię powrotu Luisa Suareza po kontuzji oraz przełamanie Wayne'a Rooneya. "Anglik strzelił gola i wzniósł oczy w powietrze. Czekał na te przełamanie od Mistrzostw Świata w Niemczech w 2006 roku. Nie dało ono wiele drużynie. Suarez okazał się bezlitosny i obudził się po raz drugi. Anglicy muszą teraz dopingować Włochów. Jeżeli nie odniesiemy dwóch zwycięstw w pozostałych meczach grupowych - wrócą do domu z nisko opuszczonymi głowami".
Personalia Luisa Suareza przewijają się przez nagłówki w urugwajskich mediach. Napastnik wrócił po kontuzji i strzelił dwa gole w arcyważnym starciu z Anglią. "Taki mecz śnił mi się wielokrotnie" - cytuje Suareza urugwajskie wydanie El Pais. Bohater miał po meczu łzy w oczach, łamiącym się głosem dziękował lekarzom i rodzinie. Przypomniał też krytykę, którą formułował pod jego adresem Roy Hodgson. Selekcjoner Anglii stwierdził, że Suarez wejdzie na najwyższy poziom dopiero wtedy, gdy potwierdzi talent w wielkim turnieju. "Teraz musimy odpocząć i pomyśleć o trudnym, decydującym meczu z Anglią" - zakończył Suarez.
Oscar Tabarez wspomniał o niezwykłej symbolice czwartkowego zwycięstwa, odniesionego w rocznicę urodzin Jose Gervasio Artigasa, bohatera narodowego Urugwaju. Portal El Pais jeszcze przed golami Suareza prezentował zdjęcie transparentu z hasłem "God save the king" i głową napastnika w koronie. Czuli pismo nosem...
Goal.com wspomina o "Super Suarezie", który topi Anglików i daje Urugwajowi drugie życie na mundialu w Brazylii. "Urusi byli zszokowani porażką z Kostaryką na otwarcie w grupie D. Po czwartkowym 2:1 z Anglią są spokojniejsi. W pogodnych nastrojach będą przygotowywać się do meczu z Włochami" Niemiecki Kicker uderza w podobne tony i tytułuje swoją relacje po prostu: "Suarez zrobił różnicę".
W pierwszym czwartkowym spotkaniu Reprezentacja Kolumbii pokonała 2:1 Wybrzeże Kości Słoniowej. "Los Cafeteros" są trzecią drużyną, która zapewniła sobie awans z grupy. Serwis colombiasports.net przypomina, że Kolumbia wygrała dwa kolejne mecze na mundialu po raz pierwszy w historii. Na wyróżnienie zasłużyli strzelcy bramek James Rodriguez oraz Juan Fernando Quintero. "Talent młodych piłkarzy i gra zespołowa były kluczami do zwycięstwa" - puentuje colombiasports.net.
"Byłem przekonany, że umiejętności Quintero przydadzą się w tym meczu. Dał nam spokój i dokładność" - ocenił selekcjoner Jose Pekerman. "To wielka satysfakcja, że Kolumbia konkuruje z powodzeniem na tak wysokim poziomie. Realizujemy obietnice i nigdy nie zabraknie nam męstwa" - obiecał Pekerman, który nie wdał się w spekulacje dot. rywala Kolumbii w 1/8 finału.
"Główka Jamesa jak otwieracz" - porównuje niemiecki Kicker pierwszego gola w meczu Kolumbii z Wybrzeżem Kości Słoniowej. Trafienie wpłynęło pozytywnie na obraz widowiska. "Jose Pekerman nie zmienił składu po zwycięstwie 3:0 z Grecją. Tym razem jednak jego drużyna miała problem, a grę na początku charakteryzowały ostrożność oraz nerwowość. Celem nr 1 jednego i drugiego zespołu było nie stracenie gola. Po główce Jamesa Afrykanie musieli rozpocząć ofensywę i momentami zepchnęli Los Cafeteros do obrony".