Światowe media: Cierpienia Leo Messiego i spółki, Ottmar Hitzfeld nie płacze sam
Albicelestes pokonali Szwajcarię i awansowali do ćwierćfinału, mimo tego nie zebrali pozytywnych recenzji, a ostrzeżenia. Na czołówkach papież Franciszek, Superman i dżentelmen Ottmar Hitzfeld.
1/8 finału mundialu w Brazylii przeszła do historii. We wtorek kibice poznali ostatnich ćwierćfinalistów - ponownie do ich wyłonienia potrzebne były dogrywki, w których lepsi okazali się zwycięzcy grup: Argentyna i Belgia.
Reprezentacja Argentyny znów nie zachwyciła i stworzyła ze Szwajcarami bardzo nierówne widowisko, w którym dobre momenty przeplatały się z totalnie bezbarwnymi. Dlatego też w argentyńskich mediach radość z awansu przeplata się z niezadowoleniem, a w relacjach powtarzają się słowa "ból, cierpienie, agonia".
"Di Maria. To nazwisko przejdzie do historii reprezentacji Argentyny, jeżeli wszystko skończy się happy endem" - chwali La Razon autora jedynego gola w meczu ze Szwajcarią. "Di Maria wprowadzał największe zagrożenie w pole karne rywala. Gracz Realu Madryt tworzył przewagę na skrzydłach, wymieniał się pozycjami z Lavezzim. W pierwszej połowie dogrywki dał się jeszcze zatrzymać Diego Benaglio, ale tuż przed końcem drugiej części zrewanżował się i po podaniu Messiego ulokował piłkę w samym narożniku, wprowadzając tysiące rodaków w euforię".
"Cierpienie trwało do końca, a Szwajcaria miała jeszcze jeden stały fragment tuż przed polem karnym w samej końcówce. Czy to szczęście, czy ręka Papieża Franciszka... prawda jest taka, że Argentyna męczyła się strasznie, ale osiągnęła cel: jest w czołowej ósemce. Teraz nadszedł czas na świętowanie, ale drużyna musi znacznie poprawić grę przed meczem ćwierćfinałowym z Belgią" - puentuje La Razon.
-
Bartomeul Zgłoś komentarzHiszpanią na poprzednich turniejach - wygrywa, ale męczy grą siebie i innych, ale w końcu mogą odpalić. Dla Szwajcarii nie ma brawa cały czas murowanko, raz na jakiś czas wypadzik - może i skutecznie, ale usypiająco