W tym artykule dowiesz się o:
"Obietnica Joachima Loewa" - pisze przed ćwierćfinałowym pojedynkiem z reprezentacją Francji Bild i cytuje wypowiedź selekcjonera: - Wiele krajów jest już w domu, a my wciąż tu rywalizujemy. Póki co jesteśmy w najlepszej ósemce, a od piątku będziemy grali o medale.
Dziennikarze wierząc w obietnicę Joachima Loewa, pokusili się o wytypowanie wyniku potyczki na Estadio Do Maracana w Rio de Janeiro. "Zwyciężymy 3:1 i awansujemy do półfinału" - przekonuje niemiecka gazeta, przypominając, że w 1982 i 1986 roku Niemcy pokonali Trójkolorowych w półfinale MŚ.
"Nadszedł dzień chwały" - zapowiada francuski portal 20minutes.fr, cytując fragment Marsylianki - hymnu, który wybrzmi na Maracanie przed piątkowym starciem.
"Nie, Les Bleus nie mają żadnego powodu, żeby obawiać się Niemców. Po tym, co zobaczyliśmy w dotychczasowych pojedynkach, trzeba stwierdzić, że zespół Deschampsa z pewnością ma szanse na zwycięstwo z Die Mannschaft. W każdym razie wierzymy, że w piątek wieczorem to Niemcy pojadą do domu" - z optymizmem piszą o pojedynku dziennikarze znad Loary i Sekwany.
W niemieckiej prasie wciąż pojawia się sporo dyskusji na temat decyzji kadrowych Joachima Loewa. Ku zaskoczeniu wielu, selekcjoner ugiął się i zasugerował, że może zmienić pozycję Philippa Lahma na murawie przeciwko Trójkolorowym. "Loew daje do zrozumienia, że Lahm niekoniecznie musi grać w linii pomocy" - zauważa sport1.de.
- Przed każdym meczem zastanawiamy się nad złożeniem jak najlepszego zespołu. Musimy podejmować pewne decyzje, ale żadna decyzja nie zapada na wieczność. Philipp, gdy w końcówce musiał przenieść się na prawą stronę obrony, radził sobie dobrze - serwis cytuje wypowiedź selekcjonera.
Popularny serwis goal.com przed szlagierowym meczem w Rio de Janeiro powraca do pamiętnego pojedynku Niemców z Francją w 1982 roku, kiedy Harald Schumacher ostrym wejściem zaatakował Patricka Battisona. "Spotkanie odbędzie się 32 lata po tym, jak doszło do jednego z najbardziej brutalnych zagrań w historii futbolu" - przypomina.
"Trzy złamane zęby, pęknięte żebra, uszkodzony kręgosłup, półgodziny bez świadomości - obrażenia, jak po wypadku samochodowym" - pisze goal.com i cytuje bohaterów zdarzenia. - Niestety nie widziałem tej kolizji, ponieważ śledziłem tor lotu piłki. Zapytałem asystenta, a on stwierdził, że nie było to intencjonalne - relacjonował arbiter Charles Corver, który nie pokazał niemieckiemu bramkarzowi nawet żółtej kartki.
Przypomnijmy, że w tamtym pojedynku Niemcy wygrali z Francuzami po serii rzutów karnych. W dogrywce Trójkolorowi prowadzili już 3:1, ale ostatecznie nasi zachodni sąsiedzi doprowadzili do wyrównania.
"Brazylia potrzebuje kolejnego popisu Neymara" - przekonuje serwis sambafoot.com. "Gospodarze turnieju bez wątpienia są faworytami rywalizacji, ale forma Kolumbii w dotychczasowych pojedynkach zrobiła na wszystkich duże wrażenie i kibice mogą oczekiwać intrygującej bitwy w piątkowy wieczór" - prognozują redaktorzy, którzy szczególną uwagę zwracają na Neymara.
"Kolumbia pokonała Urugwaj dzięki dwóm bramkom swojej gwiazdy i najlepszego dotąd zawodnika turnieju., Jamesa Rodrigueza. 22-latek z Monaco już zrobił furorę, zdobywając pięć goli i dokładając dwie asysty, czym pomógł ekipie z Ameryki Południowej wygrać wszystkie cztery spotkania" - komentuje portal.
Neymar jest również bohaterem innego brazylijskiego serwisu, globoesporte.com. Dziennikarze zauważają, że największa gwiazda ekipy Luiza Felipe Scolariego jest niepokonana przed własną publicznością. "Będzie to dla niego 22. pojedynek w narodowych barwach w meczu u siebie. Do tej pory nie zaznał goryczy porażki, wygrywając 16 razy przy 5 remisach, co daje 84,12 procent skuteczności" - zauważają.
"W 10 ostatnich domowych pojedynkach Brazylii wpisał się na listę strzelców 8-krotnie. Na samym mundialu zdobył 4 bramki, posyłając piłkę po dwa razy do siatki przeciwko Chorwacji i Kamerunowi. Jego bilans to 16 trafień w 21 pojedynkach" - przyznaje portal, pokładając w piłkarzu FC Barcelony największe nadzieje.
"Kolumbia liczy na kolejne historyczne osiągnięcie na mundialu, tym razem poprzez pokonanie gospodarza turnieju, który ma w dorobku pięć tytułów mistrza świata. W przeciwieństwie do Brazylii zespół Pekermana cieszy się grą w każdym pojedynku najlepszego dla siebie turnieju. Kolumbijczycy wygrali dotąd wszystkie cztery mecze, zdobywając 11 goli i tracąc tylko dwa" - komentuje portal colombiasports.net.
"Z 25 dotychczasowych bezpośrednich konfrontacji Kolumbia wygrała tylko dwie - po raz ostatni przed 23 laty, zanim James Rodriguez przyszedł na świat. Ostatnie cztery mecze zakończyły się jednak remisami, Canarinhos nie są w optymalnej formie, a poza tym na dwóch ostatnich mundialach byli eliminowani właśnie na etapie 1/4 finału" - serwis daje nadzieję ekipie Jose Pekermana.