"Mierzy wyżej". Maryna Gąsienica Daniel ma szansę na medal MŚ

Getty Images / Alex Pantling / Na zdjęciu: Maryna Gąsienica-Daniel
Getty Images / Alex Pantling / Na zdjęciu: Maryna Gąsienica-Daniel

Już w czwartek na MŚ koronna konkurencja Maryny Gąsienicy-Daniel. - Nie satysfakcjonują jej już miejsca 8-10, które są rewelacyjne, jak na nasze polskie warunki, lecz mierzy wyżej - mówi dla WP SportoweFakty wiceprezes PZN Marcin Blauth.

Ależ było blisko. Maryna Gąsienica-Daniel w środę w slalomie gigancie równoległym na MŚ w Courchevel/Meribel potwierdziła wysoką formę. Polka odpadła w ćwierćfinale. A dzień później ma kolejną szansę na krążek.

W czwartek zostanie bowiem rozegrany klasyczny slalom gigant, ulubiona konkurencja naszej reprezentantki. W tym sezonie jednak nie zawsze były różowo.

Dlaczego Polka nie kończy przejazdów?

To pytanie, zadają sobie wszyscy kibice. Polka nie ukończyła aż trzech z ośmiu gigantów w Pucharze Świata. To w poprzednich dwóch świetnych dla niej sezonach nie zdarzało się zbyt często. I może martwić wielu fanów.

- To wynik bardzo agresywnej jazdy - uspokaja w rozmowie z WP SportoweFakty wiceprezes PZN Marcin Blauth. - Ambicje powodują, że jeździ się na granicy ryzyka, niewielki błąd i już cię nie ma. To nie tenis, że trzy zepsute piłki to nie tragedia - przyznaje.

ZOBACZ WIDEO: Wyjątkowy gest. Pojawiły się łzy wzruszenia

- Tak jak Maryna w zeszłym sezonie dojeżdżała na miejsca, które ją satysfakcjonowały, tak teraz poprzeczkę podniosła wyżej i wie, że trzeba ryzykować. To kwestia właśnie tego. Wypadają nawet mistrzowie i to się zdarza. Szczególnie wtedy, kiedy nie jedzie się po pietruszkę, lecz na maksa po świetny wynik - dodaje.

Gdzie jest sufit Gąsienicy-Daniel?

Na poprzednich mistrzostwach przed dwoma laty Polka zaskoczyła i wywalczyła znakomite, szóste miejsce. Na co może być ją stać w tym roku?

- Maryna niesie nadzieje wszystkich na świetny rezultat. Nie satysfakcjonują jej już miejsca 8-10, które są rewelacyjne, jak na nasze polskie warunki, lecz mierzy wyżej - twierdzi działacz.

Zwłaszcza, że trudno wskazać jednoznaczne faworytki czwartkowej rywalizacji. - Może być sporo zaskakujących wyników. Nie ma pewniaków, stuprocentowych faworytów, co było widać po konkurencjach szybkościowych. Szczególnie u pań może to się potoczyć na różne sposoby. Widać, że Włoszki są w formie. Koronną konkurencją Maryny jest gigant i jestem dobrej myśli. Tak naprawdę nikt tu za nikogo nie postawiłby góry pieniędzy - dodaje.

Oprócz Maryny Gąsienicy-Daniel na starcie staną jeszcze dwie Polki: Magdalena Łuczak oraz Zuzanna Czapska.

- Magda wróciła do formy. Ostatnie przejazdy Pucharu Europy pokazały, że wraca do jazdy, którą prezentowała na poprzednich mistrzostwach świata. Zuza jeździ słabiej, nie znajduje się w dobrej dyspozycji - kończy Marcin Blauth.

Początek pierwszego przejazdu w na MŚ w narciarstwie alpejskim już w czwartek o 9:45, a drugiego o 13:30. Transmisja w Eurosporcie 1, a relacja na żywo w WP SportoweFakty.

Czytaj więcej:
Tak źle w XXI wieku jeszcze nie było. To będzie konkurs dla koneserów

Komentarze (0)