Sebastian Szymański, a sprawa hiszpańska. Gdzie przydałby się reprezentant Polski?

Przyszłość Sebastiana Szymańskiego wydaje się wiązać z Hiszpanią. Jego transfer właśnie na Półwysep Iberyjski jest bardzo blisko. Wciąż nie wiemy jednak do jakiego klubu trafi.

Rafał Sierhej
Rafał Sierhej
Sebastian Szymański Getty Images / Mike Kireev/NurPhoto / Na zdjęciu: Sebastian Szymański
Odejście Sebastiana Szymańskiego z Dinamo Moskwa jest już przesądzone. Potwierdził to sam Czesław Michniewicz, który powiedział, że Szymański na czerwcowe zgrupowanie przyjedzie ze spakowanymi walizkami.

Oczywiście w kontekście akurat tego reprezentanta Polski nie mówimy o zespole z definicji walczącym o utrzymanie w hiszpańskiej Primera Division. Szymański to gracz na europejskie puchary i duży klubowy budżet.

Sebastian Szymański czyli...?


Pytanie dotyczy oczywiście pozycji, na jakiej rozpatrujemy Sebastiana Szymańskiego. Odpowiedź nie jest oczywista. Ktoś, kto ostatni raz oglądał tego chłopaka, jak grał w Legii Warszawa mógłby się zdziwić.

ZOBACZ WIDEO: Komu należy się Złota Piłka? "Tu nie ma wątpliwości"

Od tamtych czasów wiele się w piłkarskim życiu i boiskowym ustawieniu reprezentanta Polski pozmieniało. Z Ekstraklasy wyjeżdżał jako skrzydłowy, w wielkim świecie zaistnieć może raczej w środku boiska.

23-latek w obecnym sezonie ani razu w wyjściowym ustawieniu Dynama Moskwa nie znalazł się blisko linii bocznej boiska. Trener widzi w nim gracza na pozycję "10" bądź też "8".

W trwających wciąż rozgrywkach Szymańskiemu udało się strzelić sześć goli oraz zanotować dziewięć asyst w 30 meczach. Daje to bardzo dobrą średnią jednego udziału przy golu, w co drugim spotkaniu.

Jak na gracza operującego tuż za napastnikiem ma on jednak świetne liczby, jeśli chodzi o pracę w defensywie. Średnio w meczu notuje 2,5 odbioru piłki, 0,7 przechwytu oraz jedną zabraną piłkę.

Jego uniwersalność z pewnością może pomóc w dalszych piłkarskich losach. Przyszły trener może spróbować wykorzystać Szymańskiego na kilku pozycjach, z zastrzeżeniem, że najlepiej czuje się w środku.

Inżynier stworzy nowego Szymańskiego?


Mowa oczywiście o ekipie Realu Betis prowadzonej przez Manuela Pellegriniego. Chilijski szkoleniowiec w Betisie zmontował fantastyczną drużynę. W obecnym sezonie udało mu się wygrać Puchar Hiszpanii oraz awansować do Ligi Europy.

Kilka dni temu informowaliśmy o możliwym transferze Szymańskiego do Betisu. Klub miał otrzymać ofertę sprowadzenia Polaka, ale nic nie wskazuje na to, aby miał z niej skorzystać.

Można powiedzieć, szkoda. Real Betis pod wodzą byłego szkoleniowca Realu Madryt gra zwykle w ustawieniu, w którym Szymański by się doskonale odnalazł. Większość spotkań rozpoczynali bowiem w formacji 1-4-2-3-1 z klasyczną "10" za plecami napastnika.

Problemem dla Szymańskiego byłoby jednak wskoczenie do pierwszego składu. W Betisie trener ma do dyspozycji takich magików jak Sergio Canales oraz Nabil Fekir. Obaj spokojnie mogliby znaleźć się w jedenastce sezonu La Liga.

Polski pomocnik mógłby liczyć ewentualnie na początku na rolę zmiennika. Wygryzienie ze składu dwie gwiazdy ligi hiszpańskiej graniczyłoby z cudem.

Andaluzyjska niewiadoma


Sevilla z pozoru może wydawać się skokiem na zbyt głęboką wodę dla Szymańskiego. Problemem jest jednak fakt, że nie wiemy absolutnie jak będzie wyglądać były klub Grzegorza Krychowiaka w przyszłym sezonie.

Największą niewiadomą jest bowiem przyszłość trenera Julena Lopeteguiego. Hiszpan ma być podobno wypalony pracą na Ramon Sanchez Pizjuan i szukać nowego trenerskiego wyzwania.
Sebastian Szymański w barwach reprezentacji Polski Sebastian Szymański w barwach reprezentacji Polski
Gdybyśmy mieli jednak opierać się na tym, co widzieliśmy w obecnym sezonie, to patrząc na najczęstsze wyjściowe ustawienie Sevilli byłoby to 1-4-3-3 lub podobnie jak Betis 1-4-2-3-1.

Wydaje się, że w obu zestawieniach łatwiej byłoby tu znaleźć miejsce dla Szymańskiego aniżeli w Betisie. W taktyce Lopeteguiego bardzo ważną rolę odgrywa bowiem Papu Gomez.

Argentyńczyk w zespole prowadzonym przez Hiszpana był wykorzystywany w teorii na pozycji skrzydłowych, pomocnika oraz "10". W praktyce jednak w większości spotkań Gomeza widzieliśmy tam, gdzie akurat uważał, że się przyda.

Odgrywał on więc rolę klasycznego wolnego elektronu. Argentyńczyk ma już jednak na karku 34 lata. W kadrze zespołu próżno szukać zawodnika o zbliżonej charakterystyce.

Wydaje się, że reprezentant Polski mógłby się doskonale odnaleźć w takiej roli, co pokazał, chociażby barażowy mecz ze Szwecją, gdzie Szymański dostał podobne instrukcje od Czesława Michniewicza. Miał pojawiać się w wolnych przestrzeniach i z nich korzystać. Potencjał techniczny, umysłowy i motoryczny do gry w Sevilli wydaje się mieć.

Może Kraj Basków?


O możliwym przejściu do Realu Sociedad mówiło się wiele. Taką informację również zdementowały WP SportoweFakty. Skoro jednak zespół z Kraju Basków zakwalifikował się do europejskich pucharów trzeba sprawdzić, czy znalazłoby się miejsce dla Szymańskiego.

Imanol Alguacil ma w swojej kadrze absolutną legendę piłki nożnej, nie tylko tej hiszpańskiej. Mowa tu oczywiście o Davidzie Silvie. Były gracz Manchesteru City, jak tylko jest zdrowy, to stanowi centralną postać na boisku.

Ustawień wykorzystywanych na papierze przez szkoleniowca "La Real" jest mnóstwo.  Gdy zdrowy jest wspomniany Silva, to gra na swojej ulubionej pozycji, czyli "10".

Zdecydowanie łatwiej byłoby znaleźć czas na grę dla Szymańskiego właśnie w tym miejscu na boisku niż na "8".  Na tej pozycji Alguacil ma bowiem zatrzęsienie talentu i może wybierać między naprawdę dobrymi graczami.

Wraz z powrotem do gry Mikela Oyarzabala jedno miejsce w ofensywie się bezwzględnie zapełnia dla kapitana. W Sociedad Szymański mógłby zaczynać więc od etapu zmiennika Davida Silvy.

Trudno znaleźć lepszego nauczyciela gry akurat w tym miejscu na boisku. Zdrowie Hiszpana do tych najlepszych jednak nie należy. Przez niespełna dwa sezony w Sociedad opuścił 26 meczów. Wydaje się, że w takiej sytuacji Szymański mógłby być dobrą alternatywą dla byłego gwiazdora Manchesteru City.

Problemem są jednak pieniądze. Za Polaka trzeba będzie wyłożyć ponad 10 mln euro, a klubu z Kraju Basków zwyczajnie na to nie stać.

Taktyczny sznyt Emery'ego?


Jedyny z zespołów, który nie ma pewności gry w europejskich pucharach to Villarreal. Analizujemy jednak grę akurat tego klubu, gdyż goni go w tabeli jedynie Athletic Bilbao, który stawia tylko na Basków.

Unai Emery, jak przystało na taktycznego wariata, swojego zespołu nie ustawia przez cały sezon w jednym taktycznym sznycie. Taktykę zespołu dostosowuje pod rywala oraz obecne możliwości kadrowe.

Najczęstsze ustawienie to granie w systemie 1- 4-4-2, a nawet bardziej 1- 4-2-2-2 albo 1-4-3-3 z fałszywym skrzydłowym. W rolę fałszywego skrzydłowego, tudzież "10" najczęściej wciela się Giovanni Lo Celso.

Argentyńczyk jest jednak jedynie wypożyczony z Tottenhamu Hotspur i nie wiadomo, czy pozostanie w Villarreal.

Polak w Villarrealu z powodzeniem mógłby spróbować zastąpić Lo Celso. Wydaje się, że to gracze o przynajmniej zbliżonej charakterystyce gry. Gdyby Argentyńczyk faktycznie opuścił półfinalistę Ligi Mistrzów, to w jego rolę mógłby wcielić się Szymański.

Ostateczna decyzja


Wydaje się więc, co może być nieco zaskakujące, że najbliżej składu Szymański byłby potencjalnie w Sevilli. Kontynuowanie polskich tradycji właśnie w tym klubie miałoby największy sens, ale to wróżenie z fusów. Nie wiemy bowiem, kto będzie szkoleniowcem zespołu w nadchodzącym sezonie.

Przejście do Villarreal miałoby sens przede wszystkim w przypadku rozstania się zespołu prowadzonego przez Emery'ego z Lo Celso. Wówczas Szymański byłby dużym wzmocnieniem, a i pieniądze powinny się zgadzać.

Gdybyśmy mieli coś doradzić, to odradzilibyśmy zdecydowanie w obecnej sytuacji kadrowej transfer do Realu Betis. Wygryzienie jednego Papu Gomeza mogłoby stanowić duży problem, co dopiero dwóch takich piłkarzy, jak Fekir i Canales.

Szymański obecnie wyceniany jest przez portal transfermarkt.de na kwotę 13 mln euro. Wydaje się, że zainteresowany klub będzie musiał wyłożyć kwotę właśnie w tych okolicach, a i Szymańskiemu trzeba przyzwoicie zapłacić.

Rafał Sierhej, dziennikarz WP SportoweFakty

Zobacz też:
Transfer Mbappe do Realu Madryt będzie najdroższym w historii piłki nożnej
Media: Jest oferta za Adama Buksę

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×