Do rozstrzygnięcia półfinałowej rywalizacji barażów o miejsce w Premier League pomiędzy Nottingham Forest i Sheffield United niezbędne były rzuty karne. Te skuteczniej egzekwowali gracze gospodarzy. Gdy już konkurs jedenastek się zakończył, to fani Forest wybiegli na boisko, by cieszyć się z wygranej.
Doszło jednak do skandalicznej sytuacji, o której piszą angielskie media. 36-letni kapitan Sheffield United, Billy Sharp, został zaatakowany przez kibica gospodarzy. - To atak. Widzieliśmy, jak jeden z naszych graczy został uderzony. Jest wstrząśnięty. Był cały zakrwawiony - powiedział menedżer zespołu z Sheffield, Paul Heckingbottom.
Jak ustalono, kiedy kibice wpadli na boisko, Sharp stał nieruchomo i został uderzony głową przez nacierającego kibica. Ten wpadł z niego z impetem. Piłkarz nie miał szans na reakcję. Dodajmy, że w przeszłości 36-latek był zawodnikiem Nottingham Forest.
ZOBACZ WIDEO: Co dalej z Kubą Świerczokiem? Tajemnica nagłego zniknięcia reprezentanta Polski
"Nottingham Forest FC jest zbulwersowane tym, co wydarzyło się na boisku. Nasz były zawodnik, Billy Sharp, został zaatakowany. Klub będzie współpracował z policją, by zlokalizować osobę, która to zrobiła i pociągnąć ją do odpowiedzialności" - przekazał klub w oświadczeniu.
Poinformowano, że złapano już krewkiego kibica, który zaatakował piłkarza Sheffield United. Został on aresztowany.
Czytaj także:
Michniewicz tłumaczy powołania. Ujawnia treść rozmowy z Lewandowskim
Sensacyjne powołania! Michniewicz znów zaskoczył