Zwycięski remis gorzowian - relacja z meczu GKP Gorzów Wlkp. - Widzew Łódź

Skazywany z góry na porażkę zespół z Gorzowa Wlkp. postawił ciężkie warunki przeciwnikowi. Gorzowianie po stracie swoich czołowych napastników postawili na solidną obronę. Mimo kilku prób łodzianie nie potrafili znaleźć sposobu na pokonanie Sławomira Janickiego.

Sobotnie spotkanie znacznie śmielej rozpoczęli faworyzowani goście. Już w siódmej minucie zakotłowało się pod bramką Sławomira Janickiego. Piłka po strzale jednego z łodzian wędrowała już w światło bramki, lecz w odpowiednim miejscu znalazł się Paweł Wojciechowski blokując ją przed linią bramkową. W sporym zamieszaniu odnalazł się jednak bramkarz GKP, który chwycił piłkę.

W 13 minucie sędzia zawodów, Marcin Roguski musiał przerwać mecz z powodu rac wyrzuconych przed kibiców GKP. Świecami dymnymi, racami oraz niecenzuralnymi okrzykami popularni "Stilonowcy" okazali swoje niezadowolenie z powodu konfliktu z działaczami GKP.

Kilkanaście minut później do kolejnej groźnej sytuacji doszli goście. Przed polem karnym Marcin Robak bardzo sprytnie przepchnął stopera GKP, Grzegorza Jakosza wychodzą na czysta pozycje. Napastnik Widzewa oddał mocny strzał, lecz świetną interwencją nogami popisał się golkiper GKP. Minutę później po rzucie rożnym licznie zgromadzeni kibice z Łodzi unieśli już ręce w geście radości, jednak piłka po główce Minoaugusa Panki przeleciała kilka centymetrów obok słupka.

Gorzowianie w pierwszej połowie nie stworzyli sobie, żadnej dogodnej sytuacji. Największe zagrożenie stworzyło dośrodkowanie Adama Czerkasa, które powędrowało wzdłuż bramki, jednak nikt nie zamknął tej akcji. Ostatecznie pierwsza odsłona sobotniego spotkania zakończyła się bez bramek, a stroną przeważającą był Widzew.

Już dwie minuty po przerwie goście byli bliscy zdobycia prowadzenia. Z rzutu wolnego uderzał Robak, lecz piłka przeleciała minimalnie nad bramką gospodarzy. Dziesięć minut później kombinacyjnie rozegrany rzut rożny mógł przynieść bramkę dla GKP. Adrian Łuszkiewicz zagrał do Artura Andruszczaka, ten huknął jak z armaty, lecz piłka trafiła prosto w Macieja Mielcarza.

Druga część gry nie była porywającym widowiskiem. Gra toczyła się przeważnie w środku pola, a żadna z ekip nie kwapiła się do szaleńczych ataków. Dopiero minutę przed końcem ponownie do czystej sytuacji doszedł Robak. Piłka po jego główce przeleciała jednak obok bramki.

Pojedynek obu klubów nie dostarczył zbyt wielu emocji. Na stadionie przy ulicy Olimpijskiej nie zobaczyliśmy także bramek. Obie ekipy podzieliły się punktami. Łodzianie bardziej smucili się z powodu starty dwóch niż z zyskania jednego punktu.

GKP Gorzów Wlkp. - Widzew Łódź 0:0

Składy:

GKP Gorzów: Janicki - Truszczyński, Wojciechowski, Jakosz, Topolski, Andruszczak, Obem, Łuszkiewicz (73' Kaczmarczyk), Maliszewski (76' Grocholski), Moojenc(61' Piątkowski), Czerkas.

Widzew Łódź: Mielcarz - Bozkov, Ukah (84' Madera), Bieniuk, Broź, Budka (58' Kuklis), Panka, Grzeszczyk, Ostrowski (61' Oziębała), Robak, Grzelczak.

Żółte kartki: Topolski (GKP), Bieniuk, Kuklis, Ukah, Panka (Widzew).

Sędzia: Marcin Roguski (Warszawa).

Najlepszy piłkarz GKP: Artur Andruszczak.

Najlepszy piłkarz Widzewa: Marcin Robak.

Piłkarz meczu: Artur Andruszczak.

Źródło artykułu: