Hoeness znów mówi o przyszłości Lewandowskiego. Zdradził zaskakującą wizję

Getty Images / Na zdjęciu: Robert Lewandowski
Getty Images / Na zdjęciu: Robert Lewandowski

Uli Hoeness udzielił kolejnego wywiadu, w którym wypowiedział się nt. Roberta Lewandowskiego. Honorowy prezydent Bayernu Monachium uważa, że działacze budują mocny zespół, a Polak ma być jednym z jego liderów.

Uli Hoeness często jest pytany o sytuację Roberta Lewandowskiego. 33-latek wyraził się jasno. Chce odejść z Bayernu Monachium już tego lata. Fabrizio Romano podawał nawet, że "Lewy" jest już dogadany w kwestii kontraktu z FC Barcelona. Problem w tym, że Polak ma jeszcze ważną umowę przez rok z bawarskim klubem. Bayern nie zamierza go sprzedawać.

Hoeness jest przekonany, że Lewandowski w przyszłym sezonie nadal będzie grał w Monachium. Liczy, że jego stosunki z klubem się poprawią.

- Obecnie nie wszystko toczy się tak, jak chcieliby tego Lewandowski i jego agent specjalny, dlatego są źli. Radziłbym wszystkim zainteresowanym, aby zachowali obiektywizm i nie doprowadzili do eskalacji sprawy. Wówczas wkrótce znów zaświeci słońce nad domem Lewandowskich - Bayern - powiedział Uli Hoeness dla sport1.de.

ZOBACZ WIDEO: Jaka będzie przyszłość Lewandowskiego? Listkiewicz widzi jeden scenariusz

Między wierszami można wywnioskować, że Bawarczycy zrobią wszystko, aby przystąpić do nowego sezonu z możliwie najmocniejszym składem. Hoeness twierdzi, że Bayern pracuje nad solidnymi transferami.

- Działacze obecnie intensywnie majsterkują nad nową drużyną. Jeśli wszystko to, co przedstawili mi w tygodniu, wypali, to widzę dużą szansę na to, że w przyszłym sezonie będziemy mieć atrakcyjny zespół - z Lewandowskim w składzie - dodał Hoeness.

Jak na razie wiadomo, że do składu Bayernu dołączy Noussair Mazraoui z Ajaksu Amsterdam. Blisko transferu jest również jego klubowy kolega Ryan Gravenberch. Monachijczycy są ponadto zainteresowani sprowadzeniem Sadio Mane z Liverpoolu.

Czytaj także:
Znamy najbardziej wartościowego piłkarza na świecie. Zmiana lidera!

Źródło artykułu: