Do przerwy jeszcze nic nie zapowiadało katastrofy. Polacy remisowali z Belgią 1:1, a przez pewien czas nawet prowadzili po bramce Roberta Lewandowskiego z 28. minuty spotkania. W drugiej części spotkania jednak gra naszej kadry się kompletnie posypała, a na boisku istnieli tylko nasi rywale.
To dość bolesna porażka, patrząc na jej rozmiary. Rzadko zdarza się stracić aż sześć bramek. Ostatni raz stało się to 8 czerwca 2010 r., dokładnie 12 lat temu. Wtedy graliśmy sparing z Hiszpanią (0:6) tuż przed jej wylotem na mistrzostwa świata w RPA, które zresztą wygrała (więcej TUTAJ).
Być może w szeregi reprezentacja Polski wkradło się zbytnie rozluźnienie i samozadowolenie. W studio Polsatu Sport krytyki reprezentantom Polski nie szczędził Tomasz Hajto. Były reprezentant Polski odniósł się do doskonałej atmosfery, która panuje w kadrze.
ZOBACZ WIDEO: Uwaga! Milik może pobić polski rekord transferowy
- Przede wszystkim musimy zacząć biegać przez 90 minut. Wolne, wesela, wyjazdy - trochę za dużo tego jest. Słuchanie jaka fantastyczna jest ta atmosfera? Ja nie chcę fajnej atmosfery, chcę wyników. Od nas też się kiedyś wymagało wyników, nie będę się pastwił nad piłkarzami, ale trzeba się uderzyć w klatkę piersiową i przyjąć na siebie krytykę - tłumaczy Hajto.
Były piłkarz Schalke 04 nie szczędził słów krytyki piłkarzom. Dostało się choćby Piotrowi Zielińskiemu, który po 30 minutach gry kompletnie zgasł.
- Zieliński był widoczny przy bramce na 1:0 i na tym jest koniec. Przykre to i bolesne, mało rozumiem z jego wypowiedzi po meczu. Oczekuje od tak doświadczonego piłkarza, że jakąś informację do kibiców przekaże, a nie slogany "musimy usiąść i porozmawiać". Od siadania i rozmawiania jest trener. Trzeba przyjąć porażkę na klatę, bo troszeczkę po ostatnim zwycięstwie niektórzy zawodnicy pobłądzili i myśleli, że jesteśmy daleko - dodaje.
Już w sobotę (11 czerwca) Polacy zagrają na wyjeździe z Holandią. Z kolei we wtorek (14 czerwca) Biało-Czerwoni będą mogli zrewanżować się Belgom przed własną publicznością.
Zobacz także:
Michniewicz tak określił demolkę z Belgami