Sensacyjny IV-ligowiec znów zaskoczy?

Teoretycznie najłatwiejszą przeprawę w 1/16 Remes Pucharu Polski powinna mieć Cracovia Kraków. Zespół Oresta Lenczyka zmierzy się bowiem z Piastem Kobylin, grającym na co dzień w grupie południowej Wielkopolskiej IV ligi. Teoretycznie, bo Piast już w tych rozgrywkach wyeliminował m.in. Zagłębie Lubin, a w środę nie będzie miał nic do stracenia i może pokusić się o kolejną sensację.

Dla trzytysięcznego Kobylina w powiecie krotoszyńskim (południowa Wielkopolska) mecz z Cracovią będzie kolejnym najważniejszym w historii klubu. - Poprzedni z Zagłębiem był najważniejszy, a jednak uczyniliśmy następny krok i teraz pojedynek z najstarszym polskim klubem będzie dla nas meczem, który przejdzie do historii naszego klubu i miasta - mówi Jan Lisiecki, prezes Piasta Kobylin.

Od momentu wywalczenia awansu przez kobyliński klub do 1/16 Remes Pucharu Polski, klub i Kobylin zyskał ogromną promocję. O niespodziewanym sukcesie czwartoligowca mówiono przecież nawet w głównym wydaniu Wiadomości TVP. Miliony ludzi w Polsce dowiedziały się o malutkim Kobylinie i jego piłkarzach. - Dla naszych zawodników to wszystko jest jak piękny sen. Sen, który trwa i trwa. Obyśmy w środę popołudniu jeszcze z niego się nie obudzili. Jeśli nawet odpadniemy, już i tak zrobiliśmy furorę i mówiła o nas cała Polska - podkreśla szefostwo Piasta Kobylin. - Cracovia musi awansować, bo będzie wstyd, a my tylko możemy sprawić sensację - dodaje Marek Nowicki, grający trener czwartoligowej drużyny.

Piast Kobylin intensywnie przygotowuje się do środowego spotkania. - Organizacyjne sprawy mamy już praktycznie podpinane. Trwa przedsprzedaż biletów na mecz z Cracovią. Po zainteresowaniu mogę powiedzieć, że kibiców będzie pewnie jeszcze więcej niż w meczu z Zagłębiem Lubin. Kibice z Krakowa zamówili 250 wejściówek. Łącznie spodziewam się około dwóch tysięcy widzów - szacuje Jan Lisiecki. Dodajmy, że kameralny obiekt w Kobylinie liczy niespełna tysiąc miejsc siedzących.

Co ciekawe, rewelacyjna postawa Piasta w rozgrywkach o Puchar Polski nie idzie w parze z grą w lidze. W wielkopolskiej IV lidze zespół Marka Nowickiego zajmuje dopiero dziewiąte miejsce. W siedmiu meczach zanotował dwa zwycięstwa, cztery remisy i jedną porażkę. Do lidera traci pięć punktów, a więc cały czas ma szanse na włączenie się do walki o awans do III ligi. O tym bowiem od kilku sezonów marzą w Kobylinie. - Wydaje mi się, że Puchar Polski zespół zaczął traktować priorytetowo. Chłopcy myślą już chyba tylko o meczu z Cracovią. Stąd też w rozgrywkach ligowych wkradło się rozprężenie i potraciliśmy kilka punktów - ocenia Lisiecki.

Przygotowania do meczu z Cracovią pod względem sportowym w Kobylinie przebiegają bez większych zmian. - Po niedzielnym meczu ligowym poniedziałek mieliśmy wolny. We wtorek planujemy dłuższe zajęcia, na których będzie także masażysta. Nie zapominajmy, że my jesteśmy drużyną amatorską. Piłkarze pracują zawodowo - przypomina trener Nowicki. - Cracovia nie musi specjalnie przygotowywać się na mecz z nami pod względem taktycznym, bo i tak jest zdecydowanym faworytem. My natomiast oglądamy mecze z udziałem drużyny Oresta Lenczyka i zespół na pewno będzie przygotowany od strony taktycznej na pojedynek z Cracovią - zaznacza prezes Piasta.

Trener zespołu z Kobylina również oglądał kilka spotkań Cracovii. - Widać, że Matusiak czy Pawlusiński nie są w najwyższej formie. Chciałbym, żeby Cracovia wyszła przeciwko nam w pełnym, najsilniejszym składzie. Być może niektórzy piłkarze zlekceważą nasz zespół. Obawiam się, że jeśli trener wystawi zawodników, którzy na co dzień grają mniej w lidze, będą chcieli się oni pokazać i skończy się to dla nas źle - zaznacza Nowicki.

Piłkarze i trener Piasta Kobylin podkreślają, że środowy mecz będzie ich najważniejszym w karierze. - Jeśli wygramy, znów będzie o nas głośno. Natomiast ewentualna porażka nie będzie żadną tragedią. My zagramy tak jakby był to nasz mecz o mistrzostwo świata - kończą przedstawiciele sensacyjnego uczestnika 1/16 Remes Pucharu Polski.

Początek środowego meczu w Kobylinie o godzinie 16:00.

Komentarze (0)