Z dużej chmury mały deszcz

To miał być bezapelacyjny hit 18.kolejki Orange Ekstraklasy. Tymczasem spotkanie lidera z zawsze mocną Koroną rozczarowało niemal pod każdym względem. Prawie 14 tysięcy kibiców na kieleckim stadionie pierwszych emocji doczekało się dopiero w drugiej części spotkania....

Mateusz Kołodziej
Mateusz Kołodziej

Typowy mecz na remis - tak najkrócej można ocenić piątkową potyczkę Kolportera Korony Kielce z Wisłą Kraków. Wynik nie krzywdzi chyba żadnej z ekip. Krakowianie mogą jedynie czuć niedosyt, że po raz kolejny nie udało im się zwyciężyć na gorącym kieleckim stadionie.

Obie ekipy rozpoczęły dość niemrawo. Ta niemrawość towarzyszyła przez niemal całą pierwszą połowę. Były jednak sytuacje, w których można było pokusić się o bramkę. W 9. minucie na strzał z ponad dwudziestu metrów zdecydował się Mauro Cantoro. Mocno uderzoną futbolówkę odbił jednak przed siebie debiutujący w bramce Korony Wojciech Kowalewski. W 15. minucie odpowiedzieć próbował Marcin Robak, jednak jego strzał z piętnastu metrów zablokował Arkadiusz Głowacki. Siedem minut później, kielczanie mieli zdecydowanie najdogodniejszą sytuację do zdobycia gola. Do wbiegającego w pole karne gości Marcina Robaka świetnie podał Hermes jednak napastnikowi Korony zabrakło w tej sytuacji kilkunastu centymetrów. I to by było na tyle jeśli chodzi o pierwszą połowę, w której dominowała przede wszystkim walka, a nie jakby chcieli tego kibice sytuacje bramkowe.

Gospodarze rozpoczęli drugie czterdzieści pięć minut najlepiej jak mogli. Już dwie minuty po wznowieniu gry, po raz kolejny świetnym podaniem popisał się Hermes. Tym razem do zagranej przez Brazylijczyka piłki wystartował Paweł Sobolewski i z ostrego konta wpakował ją do bramki Wisły. Strata gola podziałała na krakowian wyraźnie mobilizująco. Przez dziesięć minut, raz po raz pod bramką Korony dochodziło do dużego zamieszania. To jednak gospodarze byli bliżsi strzelenia drugiego gola. W 56. minucie po dośrodkowaniu Grzegorza Bonina minimalnie chybił Robak. Już pięć minut później był jednak remis. Na krosowe podanie do wbiegającego w pole karne Korony Adama Kokoszki zdecydował się Marek Zieńczuk, a prawy obrońca Wisły płaskim wolejem pokonał Kowalewskiego. Po piętnastominutowym zrywie obu ekip znów powrócił boiskowy marazm, a strzały jednej, bądź drugiej drużyny były bardzo niecelne lub kończyły się na nogach przeciwnika.

Ostatecznie, po mocno średnim widowisku (żeby nie powiedzieć słabym) Kolporter Korona Kielce zremisował z krakowską Wisłą 1:1. Tym samym, zespół z rodu Kraka, nadal pozostaje bez wygranej na kieleckim stadionie.

Kolporter Korona Kielce - Wisła Kraków 1:1 (0:0)
1:0 - Paweł Sobolewski 47'
1:1 - Kokoszka 60'

Składy:

Kolporter Korona Kielce: Kowalewski - Kuś, Hernani, Skerla, Bednarek, Bonin (77' Nowak), Hermes, Wilk, Paweł Sobolewski (67' Kaczmarek), Edi, Robak.

Wisła Kraków: Juszczyk - Kokoszka, Głowacki, Cleber, Piotr Brożek, Łobodziński (78' Kmiecik), Radosław Sobolewski, Cantoro, Zieńczuk, Boguski, Matusiak (73' Paulista).

Żółta kartka: Hernani (Kolporter).

Sędzia: Zdzisław Bakaluk (Olsztyn).

Widzów: 13 947.

Najlepszy gracz Korony: Hermes.
Najlepszy gracz Wisły: Marek Zieńczuk.

Najlepszy gracz spotkania: Hermes.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×